wtorek, 9 lipca 2019

BLOGERSKIE PODSUMOWANIE CZERWCA 2019



Kino w czerwcu mogło stać się nie tylko miejscem doskonałej rozrywki, klimatyzowane sale niosły ochłodę przy temperaturze powyżej 35 stopni. Zwrócicie uwagę, że niektóre filmy sprawiły, że krew nam się zagotowała (Oszustki) z gniewu. Jedną z najlepszych pozycji okazała się ''Laleczka'', co jest nie lada zaskoczeniem w podsumowaniu z tego miesiąca :) Nie przedłużając:


X-Men: Mroczna Phoenix

Znalezione obrazy dla zapytania X-Men: Mroczna Phoenix

MICHAŁ: Oto film, który miał zakończyć FOXową przygodę „iksmenuf” – krytycy zgnoili obraz totalnie, trailery nie wróżyły nawet przeciętnej produkcji… A co się okazało? Moim zdaniem „Mroczna Phoenix” to kino naprawdę niezłe! Owszem, do pełni szczęścia wiele zabrakło, jednak nie mogę powiedzieć, że się nudziłem, że mi się w kinie dłużyło. Nieźle się bawiłem, akcja mnie wciągnęła, ba, nawet drewniana Turnerowa mnie nie wkurzała! Owszem, potencjał komiksowej „Mrocznej Phoenix” znów (choć o „Ostatnim Bastionie” chciałbym w końcu móc zapomnieć) nie został wykorzystany, jednak twórcy, pomimo masy problemów, oddali w nasze ręce dzieło, które się broni. Aktorzy dają radę, muzyka daje radę, efekty specjalne dają radę – gdyby dopracować scenariusz byłoby już naprawdę świetnie…


Rocketman

Znalezione obrazy dla zapytania rocketman

AGATA: Czuję się, jakby 99% publiczności widziało zupełnie inny film, niż ja. Zewsząd słyszę piski zachwytu, których kompletnie nie jestem w stanie zrozumieć. I tak, wiem doskonale, że to musical, więc rządzi się on nieco innymi zasadami, niż klasyczne kino biograficzne, no ale błagam – w którym miejscu były te fenomenalne i wbijające w fotel sceny? Poprawnie poprowadzona fabuła to jeszcze nie powód, by nazwać film arcydziełem. Najbardziej nie rozumiem jednak, jak tak niedbale ucharakteryzowany główny bohater może być nazywany wierną kopią oryginału. Czytałam nawet o niemożliwości odróżnenia Egertona od Johna! No serio? Gdyby odchudzić Eltona o ładnych kilkanaście (dziesiąt?) kilogramów oraz zmniejszyć mu tę jego charakterystyczną i wyraźną szczerbę między zębami, to może faktycznie można by zacząć mówić o jakimś podobieństwie między panami. A tak... recenzje są po prostu śmieszne.

MICHAŁ: Totalnie nie rozumiem gloryfikowania tego filmu. Po przeszło kilkudziesięciu dniach od seansu kompletnie nic z tej produkcji nie pamiętam, żadna scena nie wbiła mi się w pamięć. Miała to być musicalowa, pozbawiona cenzury, opowieść o Eltonie, a wyszła mdła i nudna historyjka, w której wszystkie utwory zostały zgwałcone przez aktorów (tak okrutnego wycia dawno nie słyszałem). Najgorsze jest jednak to, że tak lubiany przeze mnie Taron Egerton, totalnie nie przemówił do mnie jako Elton – bez charyzmy, w beznadziejnej charakteryzacji, a na dodatek strasznie nijaki. Czy film ma zatem jakieś plusy? Tak, zdjęcia, kostiumy i masę kolorów, które jako jedyne tak naprawdę ukazują, że to historia Eltona. Mam nadzieję, że doczekam się kiedyś lepszego filmu poświęconego tej ikonie muzyki.


Królowa Kier

Znalezione obrazy dla zapytania królowa kier

AGATA: Męczący seans, ale na szczęście męczący z sensem. Wielopłaszczyznowość psychiki bohaterów wymagała tego, by film trwał i trwał i trwał... i chociaż normalnie zaczęłabym wiercić się w fotelu od tak wielu dłużyzn, to jednak w tym przypadku udało mi się w skupieniu śledzić kolejne sceny. Szanuję aktorów za odwagę, bo przygotowanie kilku bardzo realistycznych scen erotycznych nie mogło być łatwe ani dla dojrzałej Trine Dyrholm, ani tym bardziej dla Gustava Lindh rocznik ’95.

EWA: Chłodny, ciężki, niemoralizujący film o skomplikowaniu ludzkiej psychiki oraz emocjonalnych potrzebach każdego z nas. Trine Dyrholm tworzy wspaniałą kreację kobiety-modliszki, która manipuluje swoim otoczeniem, domem, wykorzystując prawdę oraz kłamstwa w taki sposób, aby utrzymać pozory normalności i szczęśliwości. Ciężko się ustosunkować wobec tej postaci moralnie. Z jednej strony widzimy jej hipokryzję, egotyzm i zło, które wyrządza, z drugiej - współczujemy braku emocjonalnego wsparcia ze strony męża czy konieczności dopasowania się do grupy społecznej, do której należy. Doskonały portret psychologiczny silnej kobiety, która przekracza kolejne granice próbując nie spotkać się ze ścianą.


Milcząca rewolucja

Znalezione obrazy dla zapytania milczaca rewolucja

AGATA: Chyba najmniej rozpoznawana premiera miesiąca i to boli najbardziej. [Dlatego po opis fabuły zapraszam na filmweba]. Właśnie na takie filmy uczniowie powinni być ciągani tabunami do kin. I właśnie takich postaw, jakie możemy w nim obserwować, wszyscy powinniśmy się nauczyć. Wolałabym nawet pominąć kwestię patriotyzmu, sama doskonale wiem, że o niego niesamowicie ciężko ostatnimi czasy, ale chodzi mi przede wszystkim o wypracowanie w sobie (i to koniecznie już w wieku młodzieńczym) pewnych rzadko spotykanych, ale pięknych cech charakteru. Zaangażowanie w sprawę, lojalność, konsekwencja, słowność, odwaga, poczucie godności i brak obojętności – to one wyróżniają bohaterów filmu. Cudo i balsam dla duszy, nawet pomimo licznych, naprawdę smutnych i skłaniających do refleksji scen. Poza tym, doskonała ekipa młodych aktorów. Bezapelacyjnie mój TOP1 czerwca.


Godzilla II: Król Potworów

Znalezione obrazy dla zapytania godzilla 2 król

MICHAŁ: „Godzillę” z 2014 roku uważam za jeden z najlepszych filmów poświęconych temu legendarnemu potworowi, stąd też cholernie mocno oczekiwałem na sequel tej produkcji. Trailery zapowiadały nam przecudne audiowizualne arcydzieło, a otrzymaliśmy… patologiczną parodię opowieści o legendarnym stworze. W pewnym momencie dostałem już takiej głupawki, że nie mogłem się uspokoić – gorzej dla twórców, że było to w momentach, gdy miało być śmiertelnie poważnie. W tym filmie wyróżnić można jedynie efekty specjalne, które w czasie bitew potworów są naprawdę kapitalne! Ależ to pięknie wygląda! Szkoda, że na tym kończą się zalety tej produkcji… Scenariusz pisał jakiś niedorozwinięty kamień znaleziony przy drodze, postacie ludzkie to najwięksi debile w historii kina (serio, większych debili nie znajdziecie w „Kac Wawie”), „bohaterowie” przechodzący przemianę w 15 sekund to tu norma (i nie to, że jakieś wydarzenia na nich wpływają, że ktoś przekonuje ich do swoich racji – oni przechodzą przemiany ot tak. Np.: W TEJ SAMEJ SCENIE postać Marka w pierwszym zdaniu nawołuje, by zabić Godzillę, a w kolejnym zdaniu stwierdza, że Godzilla jest super i go nie zabijajmy – takich patologii jest tu od groma!), a Serizawa mówiący w KAŻDYM zdaniu „Gojira” wywoływał salwy śmiechu w IMAXie (nie przesadzam, postać Watanabe autentycznie w każdym z dwustu zdań wypowiada słowo „Gojira” – kto to pisał?!). Brakuje słów, by opisać moją, lekko mówiąc, irytację tym, co działo się na ekranie. Tu nic nie miało sensu! Ok, może jakby faktycznie walki potworów wyciągnięto na pierwszy plan, przymknąłbym oko na wątki ludzkie – ale, do jasnej cholery, to wątki ludzkie są tu na pierwszym planie! A jak przez przeszło dwie godziny ogląda się debili, którzy autentycznie wkur.iają, to ma się dosyć… Po tym seansie cholernie obawiam się o poziom „Godzilla vs Kong” – oby to się jednak udało…

AGATA: Szłam świadomie na głupotki i dostałam ich całe mnóstwo. Jeden z minusów leci za to, że owe bzdury zostały bardzo koślawo zagrane. Millie Bobby Brown wyrasta na zmanierowaną gwiazdeczkę, której wydaje się, że jest dojrzałą aktorką. Efekt śmieszności osiągnięty. Szkoda, bo kiedyś tlił się w niej piękny talent.


Men in Black: International

Znalezione obrazy dla zapytania men in black international

MICHAŁ: Czy bez Willa Smitha i Tommy’iego Lee Jonesa da się stworzyć dobry film o „Facetach w Czerni”? Gray udowodnił, że tak! Sporo czytałem o problemach na planie, o zbyt mocnej ingerencji producentów, o tym, że Hemsworth i Thompson zatrudnili swoich scenarzystów, by im przepisali fatalne dialogi, które „oryginalnie” otrzymali… Ale wiecie co? To jest praktycznie niewidoczne na ekranie! Szedłem na seans zmęczony po ciężkim dniu w pracy, w cholernym upale, a seans spowodował, że odżyłem, że zyskałem energii. Bawiłem się przednio, śmiałem się od groma, śmiało mogę stwierdzić, że „International” jest filmem lepszym od „dwójki” i „trójki”! Owszem, można mieć zastrzeżenie co do banalnej intrygi, jednak trio Hemsworth-Thompson-Pionkuś w pełni rekompensują braki scenariuszowe. Między Chrisem a Tessą widzimy tą samą chemię znaną z „Thor: Ragnarok” – nie trzeba zatem dodawać, jak wspaniale ogląda się ich także i w filmie Graya. Wspomniany Pionkuś to zaś genialnie wykreowany, cholernie zabawny kosmita, który towarzyszy naszemu duetowi – to od seansu „International” jeden z moich ulubionych bohaterów tego roku! Masa humoru, fajne efekty specjalne, bohaterowie których się po prostu lubi – to naprawdę dowcipne, lekkie, wakacyjne kino!

AGATA: Zabawne i bardzo proste kino zapewniające udaną, dwugodzinną rozrywkę, po której niewiele zostaje w pamięci. Dziwnie byłoby jednak wymagać w przypadku tej produkcji czegoś innego. Jeśli kiedyś nasunie Wam się pytanie (a jestem pewna, że tak będzie prędzej, niż później) w stylu „Co by tu dziś lekkiego obejrzeć, ale takiego bez odruchów wymiotnych i do kotleta”, to tegoroczne MiB będzie jak znalazł.


Tajemnice Joan

Znalezione obrazy dla zapytania tajemnice joan

AGATA: Niezwykle ciekawa historia podana w mdły, pozbawiony jakiegokolwiek dreszczyku emocji sposób. Skupienie się (prawie wyłącznie!) na melodramatycznej stronie opowieści nie wyszło produkcji na dobre. Zatem, aby troszeczkę poznać tę fascynującą bohaterkę, trzeba będzie znaleźć lepsze źródła informacji. Chyba, że faktycznie nie zaistniały inne, poza melodramatycznymi, przesłanki skłaniające ją do działania. Co by było jeszcze smutniejsze, niż smętny scenariusz. Najmocniejszym punktem Tajemnicy jest świetna obsada pierwszo- i drugoplanowa.

MICHAŁ: Potencjał tej historii był niesamowity, tu chyba wszyscy się zgodzimy. Twórcom zaś prawie udało się ten potencjał wykorzystać. Dlaczego „prawie”? Cóż… W filmie tym niesamowicie irytowały mnie dialogi – są niezwykle sztuczne, przygotowane chyba dla jakiegoś robota, a nie dla postaci ludzkich. Strasznie się ich słucha i mocno wpływają na odbiór tego dzieła. Szkoda, że nie zostały dopracowane, bo aktorsko film jest fenomalny, muzyka jest wspaniała, zdjęcia niesamowite. Przeskoki akcji zastosowano w idealnych momentach, fabuła prowadzona jest niezwykle inteligentnie. „Tajemnice Joan” to kino naprawdę dobre, któremu do wielkości zabrakło lepszych kwestii wypowiadanych przez bohaterów. Szkoda, bo to kameralne kino mogło mocno namieszać w 2019 roku.


Krew Boga

Znalezione obrazy dla zapytania krew boga

MICHAŁ: Jeśli przeczytaliście gdzieś, że nie jest to kino dla każdego, to także się pod tym podpisuję. Film Konopki jest niezwykle intensywny, brutalny, a jednocześnie cholernie dziwny i „przerażający”. Siedziałem na sali wpatrzony w ekran, nie mogłem oderwać od niego wzroku. W Polsce nigdy nie powstał film, który był tak wybitny od strony audiowizualnej! Filtry na obrazie, praca kamery, częste zbliżenia, niezwykła ścieżka dźwiękowa – no szczenna autentycznie opada! Sama historia opowiedziana przez reżysera miała ogromny potencjał i potencjał ten był wykorzystywany przez większą część projekcji. Fabuła wciąga, widz ma rozkminę, co się dzieje, co się zaraz stanie. Szkoda tylko, że ostatnie kilkanaście (no, może dwadzieścia) minut mocno rozczarowuje. Finał kompletnie nie połączył mi się z całą resztą seansu, był trochę oderwany od przebiegu zdarzeń, wyglądał jakby dopisał go inny scenarzysta, który nie znał całości historii. Nie zmienia to jednak faktu, że „Krew Boga” to kino, jakiego w Polsce jeszcze nie było i według mnie Konopka zasługuje na olbrzymie słowa uznania. Choć podejrzewam, że „typowy zjadacz popcornu” z projekcji nic nie zrozumie albo wyjdzie po dziesięciu minutach… To kino bardzo specyficzne.

AGATA: Oraju co za zdjęcia! Polska filmografia wzbiła się na wyżyny w tej dziedzinie! Należę również do nielicznego grona zwolenników scenariusza. No może poza finałowymi scenami, bo przyznam szczerze – nie ogarnęłam motywu. Zatem serdecznie zapraszam wszystkich, którzy mają już ten seans za sobą, do burzliwej, spojlerowej dyskusji. A pozostałe grono serdecznie zapraszam do zapoznania się z tym dziełem, bo tak – dla oczu jest to niekwestionowane dzieło oraz przykład rewelacyjnego rzemiosła. Będę rzucać tym tytułem w twarz każdego osobnika, który zacznie smęcić na polskie kino i to, że u nas robi się „wyłącznie beznadziejne komedie romantyczne”. Ocena 7/10 może wydawać się po tych wszystkich ochach i achach zaniżona, ale niestety – dość kijowy dźwięk oraz wspomniany finał, którego nie kupuję, również mają spory wpływ na odbiór całości.


 Laleczka

Znalezione obrazy dla zapytania laleczka

MICHAŁ: Największe zaskoczenie tego miesiąca! Szedłem na ten film pełen obaw, a wyszedłem zachwycony. Więcej Wam powiem: na „Laleczce” byłem w kinie już DWA razy i na obu seansach bawiłem się wspaniale. Klevberg oddał w nasze ręce świetną komedię z elementami horroru – dzieło to nie tylko bawi, ale i doskonale obrazuje… współczesną cywilizację ślepo zapatrzoną w cuda techniki. Chucky mówiący głosem Marka Hamilla to prawdziwa petarda (wybitny dubbing!), Aubrey Plaza daje aktorski popis (szkoda, że większość aktorów nie stara się tak w takich produkcjach!), a obsadę dziecięcą dobrano perfekcyjnie (wybitny casting – między dzieciakami jest zajebista chemia, którą aż czuć na sali). Jest zabawnie, jest brutalnie, jest świetnie! Pozostaje mieć nadzieję, że jak moda na rebooty nie minie, to rebooty te będą wyglądać jak „Laleczka”. No i oczywiście posłuchajcie sobie genialnego utworu „The Buddi Song” – lepszej piosenki filmowej w tym roku nie będzie! Biegiem do kin!

EWA: Świetny slasher w klimacie lat 80. będący ukłonem w kierunku klasyka. Sporo tutaj czarnego humoru, świadomego kiczu, jednak wszystko osnuto trochę opowieścią niczym w "Black Mirorr". Wykorzystanie nowoczesnych technologii w przypadku tej historii sprawdziło się bardzo dobrze, sensownie przenosząc ją do współczesności. Świetni młodzi aktorzy wcielające się ciekawe postaci na kolejny atut filmu. Twórcy skupiają się na opowiedzeniu ich historii, robią coś więcej niż tylko wprowadzenie opowieści przez naszkicowanie bohaterów oraz sytuacji, aby móc jak najszybciej ich po kolei zabijać. Rewelacyjnie także sprawdził się zabieg obdarzenia bohaterów w pewną popkulturową wiedzę (chociażby też to, że pewnego wieczora oglądają "Teksańską Masakrę Piłą Mechaniczną") - wiedzą, co to bunt robotów i oglądają horrory, więc łatwiej im połączyć kawałki w całość niż dorosłym. Poszłam niepewnie za poleceniem Michała, a bawiłam się wybornie!

MONIKA: Moim zdaniem jest to największe pozytywne zaskoczenie miesiąca! Siedząc w sali kinowej przeniosłam się w czasie do pierwszych seansów ''Gęsiej Skórki', czy ''The Ring'', który oglądaliśmy z bratem w tajemnicy przed babcią. Poza refleksjami: ''Kurła, kiedy to było?'' pojawiła się też taka, że rzeczywiście dzieciaki do tego filmu wybrali świetnie.


 Oszustki

Znalezione obrazy dla zapytania oszustki


MICHAŁ: Czasem brakuje mi słów, by opisać gunfo jakie przyszło mi obejrzeć. „Oszustki” to właśnie tego typu „dzieło”. Nie ma tu niczego, co mógłbym wyróżnić, tu wszystko jest totalnie żenujące i wkur.iające. Oglądanie tej „produkcji” to prawdziwa droga przez mękę – wolałbym umrzeć poddany „krwawemu orłowi” niż jeszcze raz oglądać to ścierwo. Hathaway, why, kur.a, WHY?!

EWA: Jedna ze słabszych produkcji komediowych, jaką widziałam w ostatnich miesiącach. Czerstwe, nieśmieszne żarty to clue niepowodzenia całej produkcji, której nie ratują nawet dobre aktorki. Chociaż postacie obu kobiet są dość interesujące, to scenariusz nie potrafi tego wykorzystać, ucinając im skrzydła już na samym początku akcji. Spore rozczarowanie i nie widzę powodu, aby jakikolwiek widz po ten film sięgał.

AGATA: Humor na poziomie kibla i nic więcej nie jestem w stanie dodać. Bo jak można poniżać się dla takich ról? Naprawdę nie sądzę, że występ w TYM był jakąś super opłacalną imprezką. Nadal jednak dzieje się w Oszustkach nieco lepiej, niż w Kac Wawa (to taki mój wyznacznik poziomu szamba w kinie) daję więc wygórowane 

MONIKA: Komedia z Rebel Wilson, czy to może nie wyjść? Czy widząc zwiastun, w którym udaje worek do śmieci, nie mieliście wrażenia, że dawka humoru, będzie taka, że dniami będziecie do siebie dochodzić? Niestety. Film, na który autentycznie czekałam zażenował mnie równie bardzo jak hymn USA śpiewany przez Godlewską. Od pierwszych scen niedorzeczność osiąga niebezpieczny poziom, później nic, tylko modlić się o koniec.
P.S Jeżeli znajdziecie frajera, który przelał by komuś kasę, bo ta osoba obieca mu powiększone piersi laski ze zdjęcia (jak to brzmi?! twórcy nie ogarnęli, że to nie ma najmniejszego sensu?!) to BŁAGAM podajcie mu mój numer konta.


Ma

Znalezione obrazy dla zapytania film ma 2019

MICHAŁ: Kolejna rzygowina w tym miesiącu. Serio, kto dał na to kasę? To już na poziomie „scenariusza” musiało być gunfem! A to jeszcze ktoś zrealizował… Czasem się zastanawiam, dlaczego nie mam nawyku wychodzenia z kina, jak coś mnie irytuje. Zawsze chcę obejrzeć film do końca, nawet jak się wściekam. Na „seansie” tego ścierwa powinienem opuścić salę po kilku minutach, miałem już serdecznie dość idiotyzmów tego gniota, a mimo to dotrwałem do końca. A dotrwałem po to, by zobaczyć najbardziej idiotyczny finał filmu, jaki widziałem… „Ma” to kupa, której nie dotykajcie nawet kijem. Spencer, why, kur.a, WHY?!


Kobieta idzie na wojnę

Znalezione obrazy dla zapytania kobieta idzie na wojne

AGATA: Kolejny jasny punkt w moim filmowym kalendarzu z tego miesiąca. W magicznej Islandii nietrudno znaleźć cudne plenery, ale równie cudowne pokazanie ich na dużym ekranie, to przecież zupełnie odrębna historia. Tutaj wypadło to wyśmienicie. A teraz przechodzę do spojlerów, bo nie mogłam się powstrzymać :D Jestem w szoku, ale bardzo podobał mi się pomysł na muzykę. Zespół oraz chór aktywnie uczestniczący w akcji, to rzadko spotykany, iście teatralny pomysł, który może być zbyt ciężkostrawny zwłaszcza w tak przyziemnej fabule. Ogółem, negatywne nastawienie do tego typu zabiegów jest dla mnie naprawdę totalnie zrozumiałe, jednak - nie tym razem! Być może  za sprawą świetnie nagranego dźwięku oraz dobrego nagłośnienia w kinie, odbiór był tak przyjemny dla uszu. Nie wiem, nieważne, wyszłam mega zadowolona. A tytułowa wojna, na którą wybiera się kobieta, dotyczy nie tylko sprawy uwypuklonej w zwiastunie i na plakacie. Daję też plusa za myk wykorzystany w finale i tak z perspektywy czasu przyznaję, że mogłam się tego spodziewać, ale cóż – no nie spodziewałam się. Jednak tego spojlera już Wam daruję.


Petra

Znalezione obrazy dla zapytania petra film 2019

EWA: "Petra" to powolne tempo narracji w kontrze do dobrze napisanego, obfitujacego w zwroty akcji i trzęsienia ziemi w życiu bohaterów. Ciężki klimat świata, do którego jesteśmy wprowadzeni, nie przywodzi na myśl słonecznej Hiszpanii, tylko zimno, chłód, ciągle komplikacje. Perfekcyjnie poprowadzona narracja, przedstawienie nienaturalnych i anormalnych relacji między bohaterami powodują, że trudno nie oglądać tego obrazu jak rasowego thrillera.


Anna

Znalezione obrazy dla zapytania anna film 2019

MICHAŁ: Luc Besson powraca i, o dziwo, powraca w wysokiej formie! „Anna” to świetnie nakręcone kino akcji, które idealnie sprawdza się w kategorii „odmóżdżacz”. Na ekranie dzieje się wiele i to dzieje się niezwykle efektownie (sceny akcji są fenomenalne – zwłaszcza rozpierdziel w restauracji robi wrażenie). Besson zadbał nie tylko o sceny akcji, ale również wplątał widzów w labirynt fabularny – kto jest zdrajcą, kto kogo chce zabić, dla kogo pracuje tak naprawdę Anna? I owszem, finału możemy się domyślić, zwroty akcji też bywają schematyczne, jednak przez ilość twistów i zawiłość postaci Anny, w pewnym momencie naprawdę wątpimy, czy dobrze rozgryźliśmy, że nic tu nas finalnie nie zaskoczy. Trzeba również przyznać, że gdyby nie Sasha Luss ten film mógłby się nie udać. Besson znalazł dla siebie idealną Annę – wysportowana, odpowiednio stonowana modelka, która naprawdę mogłaby być ostrą zabójczynią. Wątpię, by ta dziewczyna jeszcze gdzieś nam błysnęła, ale za „Annę” należą się jej ogromne brawa! Panie Besson, oby więcej takich filmów!

AGATA: Naprawdę udany odmóżdżacz, idealny do łyknięcia w wolne, wakacyjne popołudnie. Świetnie zrealizowane i bardzo dynamiczne sceny walk powinny zadowolić nawet zagorzałych fanów gatunku, ale jak na moją odporność, to były trochę zbyt drastyczne i dokładne. Duży plus za liczne zwroty akcji, przez co Besson uniknął dłużyzn i rozwleczeń w fabule. Najjaśniejszym punktem jest zdecydowanie Sasha Luss, wcielająca się w tytułową Annę. Jej bitch face od kilku dni wisi na liście moich ulubionych. Warto też dodać, że jest ona kolejnym dowodem na to, że obecnie w świecie modelingu pracują zdolne, zdeterminowane dziewczyny, które posiadają wiele talentów.


Sekretne życie zwierzaków domowych 2

Znalezione obrazy dla zapytania sekretne życie zwierzaków domowych 2

MICHAŁ: To jeden z nielicznych przypadków, gdy sequel… jest o wiele lepszy od części pierwszej! „Dwójka” to świetna, błyskotliwa i niezwykle zabawna jazda bez trzymanki, skierowana jednak dla starszego widza – dzieciaki zaśmieją się na paru akcjach, dorośli będą mieli ubaw przez całą projekcję. Wielką robotę robi tu fenomenalny dubbing, który bezsprzecznie można ustawić obok takich klasyków jak polskie teksty z filmów „Epoka Lodowcowa” czy „Shrek”. Owszem, fabuła niczego nowego do historii kina nie wnosi, ale „Sekretne życie zwierzaków domowych 2” to kapitalna, wakacyjna pozycja. Zapraszam do kin!

AGATA: Mnóstwo śmiesznych akcji i tekstów, całkiem ciekawa historyjka oraz 100-procentowo czarny charakter plus równie czarne poczucie humoru. Jak na osobę, która nie jest hiperfanką animacji, ani tym bardziej zwierząt domowych, to wyszłam z kina nadspodziewanie zadowolona.


Polaroid

Znalezione obrazy dla zapytania polaroid film 2019


MICHAŁ: Jak pomyślę, że za ten film odpowiadał reżyser „Laleczki” to aż nie mogę w to uwierzyć. Tam otarł się prawie o arcydzieło, a tu zaatakował nas śmierdzącą kupą. „Polaroid” to typowy „horror” ostatnich lat – nie będziecie się bać, będziecie się jedynie irytować, że to oglądacie. Nic tu nie ma sensu, bohaterowie to debile, a wyjaśnienie zagadki jest po prostu żenujące pod każdym względem. „Polaroid” ratuje jedynie początkowa scena, która daje nadzieję na fajne kino. Szkoda, że ta nadzieja tak szybko umarła…


Ja teraz kłamię

Znalezione obrazy dla zapytania ja terAZ KLAMIE 2019


MICHAŁ: Dziwny i specyficzny to film, jednak nie w moim stylu. Owszem, doceniam zwroty fabularne i POMYSŁ na prowadzenie akcji – szkoda, że jednak w ostatecznym rozrachunku to właśnie scenariusz zawiódł najbardziej. Film ten mógł zamknąć się w maksymalnie godzinie, jednak został strasznie przeciągnięty, stąd często na projekcji ziewałem. Akcja widziana z trzech perspektyw była dobrym pomysłem, jednak w moim odczuciu reżyser słabo nam te perspektywy ukazuje – brakuje pazura tym historiom. Pochwała zdecydowanie należy się scenografom – futurystyczno-oldskulowa stylistyka wyszła tu na dobre. Potencjał był, jednak nie został wykorzystany. Szkoda.
agata: Charakteryzatorzy, scenografowie i ludzie odpowiedzialni za szukanie lokalizacji oraz plenerów musieli bombastycznie bawić się podczas pracy nad tym filmem. Rewelacja, że efektem tej zabawy jest świetnie wykonana robota. Niestety, fabuła bardzo kiepska oraz przynudnawa, a ilość topowych polskich aktorów nie idzie w parze z jakością ich gry, przez co odbiór filmu zaobfitował w całe mnóstwo skrajności. Mimo wszystko, warto mieć ten seans za sobą. Gorąco polecam przekonać się samemu, co to za oryginalne dziwadełko.

I to by było na tyle! Poniżej tabela z naszymi ocenami:







1 komentarz:

  1. Jak zawsze przyjemniej czyta się Wasze recenzje niż ogląda filmy :)

    OdpowiedzUsuń