Kolejna pełnometrażówka Netflixa, która kręci się wokół jedzenia. Jednak tym razem na tapetę wzięto nie tylko wstręt do spożywania mięsa, a do spożywania czegokolwiek.
Film, którego główną bohaterką jest 20-letnia anorektyczka, ani nie szokuje, ani nie powala na kolana. Bardziej wygląda mi on na jakąś formę autoterapii dla reżyserki (Marti Noxon) oraz odtwórczyni głównej roli (Lily Collins), które podobno w przeszłości zmagały się z tą chorobą, niż na lekcję, lub przestrogę dla ludzi z jadłowstrętem.
Jako minispojlerek dodam, że w filmie znajduje się dziwna scena, w której matka postanawia nakarmić swoją dorosłą córkę, co chyba ma być przełomowym momentem dla nich obu. W moim odczuciu było to tak bardzo creepy, że w ogóle nie potrafiłam skupić się na "podniosłości" tego momentu.
A może po prostu nie wczułam się w problem i spoglądałam na ekran cynicznym okiem, w dodatku znad tabliczki Milki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz