Zanim opanuje nas Oscarowa gorączka i usłyszymy te słynne już słowa, zanim na czerwonym dywanie rozbłysną gwiazdy wielkiego formatu, w pięknych (mamy nadzieję) sukniach, przedstawiamy Wam naszą listę filmów, które w tym roku powinny dostać złotą statuetkę. A, że obejrzałyśmy wszystkie filmy nominowane do Najlepszego Filmu roku 2012, nie oszczędzimy również słów krytyki (których nie będzie znowu tak dużo:))
1. Służące / The Help
Liczymy, że to właśnie ten film zdobędzie statuetkę za najlepszy film. Myślę, że wielu ludzi do momentu obejrzenia tego filmu nie zdawało sobie sprawy z ciężkiej sytuacji czarnoskórych niań w USA (zwłaszcza w obszarach skrajnie konserwatywnych) w XX wieku. Niesamowite sceny, gdzie biała kobieta numeruje papier toaletowy, aby mieć pewność, że jej ciemnoskóra niania go nie używa lub moment, w którym jedna zostaje zwolniona i wypędzona z domu w samym środku tornada. Największym plusem jest jednak gra kobiet w tym filmie, począwszy od nominowanych do Oscara Violi Davis, Octavi Spencer i Jessici Chastain (była genialna! Jej radośc na wieść, że będzie miała własną nianię to wspaniały wątek komediowy, a serce jakie okazała czarnoskórej kobiecie tworzą razem przepis na świetną rolę). Na uwagę zasługuje też Bryce Dallas Howard, grająca postać negatywną (negatywną...pod koniec filmu jej nienawidziłam!), która u mnie wywołała złość i oburzenie, a chyba o to chodzi, by wzbudzać emocje. Film jest dowodem na to, że mało znane aktorki, (może oprócz Emmy Stone) mogą przyczyniść się do stworzenia doskonałego obrazu, który pozostaje w pamięci na dłużej.
(by Little Black Dress)
2. Hugo i jego wynalazek / Hugo
Bardzo polubiłam ten film. Chociaż jest to typowe kino familijne, to wcale mnie nie irytowało jak Czas wojny (który podobno jest dramatem wojennym). Hugo (Asa Butterfield)to 12 - letni sierota, który dba o prawidłowe działanie zegarów na dworcu kolejowym. Splot wydarzeń sprawia, że jego losy krzyżują się z losami reżysera Georgesa Meliesa.
Hugo i jego wynalazek jest niełatwym połączeniem filmu i dla dzieci i dla dorosłych, a każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Mamy okazję poznać fragment historii kina, przypominamy sobie, że warto wierzyć w realizację marzeń oraz widzimy siłę przyjaźni, która pomaga przetrwać w cierpieniu po utracie rodziny. Czyli: dla każdego coś miłego.
(by SzutkiPlochi)
3. Artysta / The Artist
W reżyserii Michela Hazanaviciusa, który jest faworytem w tym roku i nie mogę się z tym pogodzić.
Lata 20. XX wieku, czyli jak pamiętamy, w kinie pojawia się
dźwięk. Filmowy gwiazdor George Valentin (w tej roli Jean Dujardin -
zachwalany i nominowany do Oscara w kategorii najlepszy aktor pierwszoplanowy)
boi się, że wraz z zakończeniem ery kina niemego, zakończy się także jego
kariera. Mimo to, postanawia pomóc początkującej tancerce Peppy Miller (w tej
roli Berenice Bejo – jak widać także zachwalana, a nominowana w kategorii
najlepsza aktorka drugoplanowa) w zdobyciu sławy. Właśnie tutaj kończy się to, co najciekawsze. Później na
pierwszy plan wysuwa się wątek płomiennej miłości Geore’a i Peppy, co być może wcale
nie było założeniem twórców filmu…. Chociaż wątpię, że nie było.
Dlaczego Artysta jest
uważany przez wielu krytyków za arcydzieło ??? Nie mam pojęcia. Stworzenie
filmu niemego, którego akcja rozgrywa się wtedy, gdy takie filmy były sprawą
oczywistą, nie jest dla mnie żadnym fenomenem. O wiele większą odwagę wykazałby
reżyser, który zechciałby przedstawić w
ten sposób historię bohaterów XXI wieku.
Czy to w ogóle możliwe, żeby pokazać współczesne czasy w „trybie milczącym”,
czy można je ukazać tak, żeby nie straciły swojej dynamiki, ciągłego ruchu i
zamętu? Zero hałasu: nie słychać silników
tysięcy samochodów na ulicach, klaksonów, dzwoniących telefonów i (zgroza!)
bohaterzy nie mają okazji by głośno przeklinać. Ciekawe, czy ktoś miałby ochotę
taki obraz oglądać i ciekawe, czy komuś by się on spodobał. A ja właśnie taki
film, w którym udałoby się to wszystko połączyć, nazwałabym arcydziełem.
Artyście daję 6/10, czyli w sumie nie jest fatalnie. Muzyka była
przyjemna, charakteryzacja świetna, no i bądź co bądź Dujardin i Miller wykonali
niełatwe zadanie grając tylko (a raczej aż) mimiką twarzy i gestami. Polecam
obejrzenie efektów ich pracy, po to by się przekonać, że
Charliego Chaplina i tak nie są w stanie dogonić.
Niestety muszę się zgodzić z Little Black Dress, która stwierdziła, że Artysta z pewnością zgarnie dzisiaj niejedną statuetkę, niestety.
(by SzutkiPlochi)
4. Moneyball
Sport to rzecz, na której się nie znam wcale. Więc ten wątek filmu zostawię. Na ogromne uznanie zasługuje Brad Pitt. Naprawdę wykreował swoją postać lepiej niż dobrze. Liczę na Oscara w tym roku, chociażby za całokształt jego twórczosci. Wyszedł z roli ciasteczkowego amanta i zabłysnął w Bękartach Wojny, Drzewie Życia czy Ciekawym Przypadku Benjamina Buttona. Pitt zapowiedział, że zrezygnuje z grania na rzecz produkcji, dlatego myślę, że statuetkę dostanie. Nie koniecznie za Moneyball, ale za kilkadziesiąt innych filmów, w których grał, za całokształt.
(by Little Black Dress)
5. Spadkobiercy/ The Descendants
Historia prawnika Matta, który dowiaduje się, że jego pogrążona w śpiączce żona miała romans. W głównej roli obsadzono George'a Clooney'a, który zdecydowanie nie jest moim ulubionym aktorem.Kilka dni przed oglądaniem Spadkobierców widziałam Idy marcowe, w których Clooney (jako gubernator Morris) miał przez całe 101 minut filmu identyczną, apatyczną minę. Całe szczęście, w Spadkobiercach zagrał już o wiele ciekawiej, ale zgadzam się z Little Black Dress, że Oscarowym aktorem jest niepodważalnie Pitt.
Jednak Spadkobierców oglądałam z zainteresowaniem, dlatego wcale nie uważam, że był to stracony czas. Fabuła, choć na pierwszy rzut oka wydała mi się mało atrakcyjna, w rzeczywistości okazała się całkiem ciekawa.
(by SzutkiPlochi)
Nie mogłam się doczekać tej produkcji. Liczyłam na coś co mnie zachwyci, co będzie widniało na jednym z pierwszych miejsc moich ulubionych filmów, czekałam na rolę Brada Pitta i niestety rozczarowałam się. Drzewo Życia to przede wszystkim film obrazów, owszem, niektóre zapierają dech w piersiach, jednak wydaje mi się, że jest to przyrost formy nad treścią. Cudowne zdjęcia, ulubiony aktor w roli surowego ojca, tragedia, niby wszystko jest, żeby stworzyć film bardzo dobry, jednak mnie on nie ujął.
(by Little Black Dress)
7. Czas wojny/ War Horse
Dramat wojenny, który moim zdaniem powinien być nazywany kinem
familijnym. Opowieść o koniu, który jest nazywany „cudownym” i przeżywa I Wojnę Światową. A przeżywa ją
dlatego, bo większość ludzi, którzy go znajdują, zachowuje się tak, jakby koń
Joey ich zaczarował. Nie ma znaczenia czy to żołnierz angielski, niemiecki, czy
osierocona nastolatka – każdy chce Joey’go ocalić.
Aż trudno uwierzyć, że Czas
wojny zdobył sześć nominacji do Oscarów 2012, w tym w kategorii najlepszy
film! Fabuła jest banalna i mdła, przez co nie mogę przestać się dziwić, że
Spielberg postanowił wyreżyserować to „dzieło”. Całość, która trwa
przeszło 140 minut, mogłaby z
powodzeniem zostać przedstawiona w o
połowę krótszym czasie. No i oczywiście szczęśliwe zakończenie, czyli
wzruszający moment, w którym Joey trafia do swojego pierwszego właściciela –
młodego Alberta. Na szczęście scenarzyści oszczędzili nam w tym wypadku wątku
miłosnego. A muszę przyznać, że w 134 – tej minucie byłam prawie przekonana, że
i to nas nie ominie. Przecież Albert i wspomniana wyżej nastolatka (Emilie)
mogliby stworzyć wspaniałą rodzinę. Tym bardziej, że to dziadek owej Emilie
przyczynił się do tego, że koń i chłopak znów stworzyli rozczulający duet.
Jednak trzymam mocno kciuki za Kamińskiego, który ma szansę na statuetkę za zdjęcia. W końcu to Polak i nieważnie jak beznadziejny film by współtworzył, patriotyzm w tym przypadku będzie odgrywał u mnie dominującą rolę!
(by SzutkiPlochi)
8. O Północy w Paryżu / Midnight at Paris
Obie nie należymy do fanek Woodiego Allena, ale ten film nam się podobał. Ciekawy obraz, nierealny ale zrobiony w sposób bardzo rzeczywisty, edukacyjny bo możemy poznać wiele barwnych, historycznych postaci, bez happy endu. Świetnie stworzona przez Owena Wilsona postać, film mówiący całą prawdę o trudnych relacjach damsko - męskich. I w dodatku Rachel McAdams jako wiecznie niezadowolona, rozpieszczona, niewierna narzeczona - czego chcieć więcej? Zasłużone brawa dla Allena, tym bardziej, że Paryż - zarówno o północy, jak i w południe - zawsze pięknie wygląda w oku kamery.
(by Little Black Dress & SzutkiPlochi)
9. Strasznie głośno, niesamowicie blisko / Extremely Loud And Incredibly Close
Po pierwsze świetna obsada. Tom Hanks nawet jako poczciwy ojciec jest fantastyczny. Sandra Bullock w roli cierpiącej matki, która nie potrafi porozumieć się z synem, również zagrała bardzo przekonująco. Ale to młody Thomas Horn, który zagrał dziewięcioletniego Oskara, jest głównym bohaterem filmu. Chłopiec wędruje po ulicach Nowego Jorku i szuka zamka pasującego do klucza, który znalazł w szafie ojca zmarłego 11 IX w WTC. Oglądając film po raz kolejny doszłam do wniosku, że tragedii z 2001 roku nie można opowiedzieć jednym zdaniem. To historia, która bezpośrednio dotyczy tysięcy Amerykanów i tylko oni wiedzą jak straszne było to wydarzenie.
(by SzutkiPlochi)
Odchodząc od tematu NAJLEPSZEGO FILMU 2012:
Mocno trzymamy kciuki za W Ciemności Agnieszki Holland! Nie tylko dlatego, że jest to film polski ale głównie dlatego, że jest to film bardzo dobry. Dla porównania obejrzałam Rozstanie, irański film, największy konkurent naszej polskiej produkcji. I może i jestem młoda i się nie znam, żaden ze mnie krytyk filmowy ale obejrzałam ten film z dwoma osobami i ani mnie, ani im się on nie podobał. Nie rozumiem zachwytu nad tym filmem. Owszem, był dobrze zagrany ale bardzo długi i równie dobrze mógłby on zająć połowę tego czasu. Wiele wątków zostało nie wyjaśnionych. Plus za to, że był to film irański, mogliśmy przenieść się w tamten świat, zobaczyć relacje społeczne, sądownictwo (którego na dobrą sprawę nie ma), w tle widzieliśmy męską dominację ale i tak, według mnie i osób, z którymi film ten oglądałam, była to produkcja średnia. Posunę się nawet do stwierdzenia: gdzie mu do naszego W Ciemności?!
Jak to SzutkiPlochi zauważyła w ostatniej notce Oscary to nie tylko filmy i sukienki ale również łzy wzruszenia i przemowy... no własnie! Agnieszka Holland na dobę przed Oscarami nie wiedziała co powie gdy wygra złotą statuetkę. Twierdzi jednak, że to będzie coś głębszego, niż gdyby Oscara miała otrzymać za film rozrywkowy. Meryl Streep żartowała, że była nominowana tyle razy, że chyba przeczyta wszystkie swoje przygotowane przemowy. Postawmy się w sytuacji otrzymującego Oscara. Statuetka jest w Waszych rękach, przed Wami prawdziwy tłum gości, wiecie, że to co powiecie będzie jutro publikowane przez media z całego świata, targają Wami emocje szczęścia i wzruszenia i o czym mówicie? Na Wasze odpowiedzi czekamy w komentarzach:)
(by Little Black Dress)
Relacja z Oscarów, z minuty na minutę już wieczorem i od 2 w nocy w TVN24.
Życzymy niezapomnianych wrażeń :D
Little Black Dress & SzutkiPlochi
Enjoy!
Tegoroczne rozdanie było pierwszym, do którego udało mi się obejrzeć większość nominowanych filmów. Wstyd się przyznać, ale do tej pory nie widziałam zwycięskiego "Artysty" czy naszego polskiego "W ciemności". Za to od dawna mam ochotę obejrzeć "Strasznie głośno, niesamowicie blisko" oraz "Hugo i jego wynalazek", ale jakoś cały czas mi z tym filmem nie po drodze. Za to film "Spadkobiercy" bardzo mi się podobał. Ale z pewnością nie jest to film oscarowy.
OdpowiedzUsuńJeśli zaś chodzi o "Czas wojny" to, niestety, Spielberg kręci coraz słabsze filmy, które i tak za każdym razem otrzymują nominacje do Oscarów, bo to w końcu Spielberg (patrz: tegoroczny "Most szpiegów").