poniedziałek, 8 września 2014

MINIRECENZJA: Malena

gatunek:
produkcja:
premiera:2000 rok
reżyseria:
scenariusz:



   Za każdym razem, gdy powiem, że nie zachwyca mnie uroda Monici Bellucci otrzymuje to samo krzywe spojrzenie, od obu płci. Nie sądzę, że jest brzydka, absolutnie, dla mnie nie ''tego czegoś''. Nie zgadzają się ze mną również mieszkańcy małego miasteczka we Włoszech w filmie Malena. Gdy tytułowa bohaterka przechadza się uliczkami nasiąkniętymi faszyzmem (kolejny raz Włosi serwują nam taką tematykę) nie ma osoby, która by była wobec tego faktu obojętna. Każdy mężczyzna chciałby ją mieć, a każda kobieta nią być. Największej obsesji nabawił się mały chłopiec Renato, który zaczyna śledzić Malenę, niczym cień. Wyobraźnia dziecka kreuje dorosłe fantazje na temat znajomości z olśniewającą kobietą. Jak się potem okaże jego marzenia i stalkingowa natura pomogą bohaterce w rzeczywistym życiu.

   Powiedziałabym, że film jest zlepkiem trzech wątków, główny to oczywiście temat (podobno jedynie prawdziwej) nieodwzajemnionej miłości chłopaka. Drugi, to tak jak wypomniałam wcześniej ''Włochy 1941'', a trzeci, który mnie podobał się najbardziej - wredna natura ludzka. Siła plotki powalała ofiary również w tamtych czasach. Całe miasto wie jakiego szamponu używa Malena, z kim się wczoraj widziała, z kim kochała, jak bardzo zawodzi męża. Widzimy stojące od siebie w odległości metra grupki osób, każda z inną wersją życia dziewczyny.

   Film może nie jest porywający, ale subtelny i delikatny. Uśmiechniemy się na widok myśli Renato, ale i będziemy wstrząśniecie tym, co ludzie potrafią zrobić z zazdrości. Nie jest to moje ulubione dzieło tego reżysera, zdecydowanie bardziej podobał mi się Koneser, ale film polecam w szczególności fanom wdzięków Monici. Ode mnie 7 na 10.

2 komentarze:

  1. Mnie niestety nie porwał. Bellucci tworzy ten film i niestety trochę zabrakło.. Przyzwoity i nic więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam ten film i ...Bellucci w nim :)

    OdpowiedzUsuń