niedziela, 23 października 2016

Wołyń

szukam świata
w którym jedna jaskółka
czyni wiosnę
gdzie szewc
chodzi w butach
gdzie jak cię widzą
to dzień dobry
szukam świata
w którym
człowiek człowiekowi
człowiekiem

Na próżno szukać jaskółek w świecie Smarzowskiego. A jeżeli by były, to zostałyby od razu zamordowane, a kamera śledziła by wnętrzności ich brzuszków spadających z nieba.
Szewc chodził by bez butów po ludzkich szczątkach.
Jak Cię zobaczą, to kula w leb.
I lepiej liczyć na to, że Tarantino wyprodukuje serial animowany o misiach, niż szukać człowieczeństwa we "Wołyniu".

Ignorantem jest ten, kto powie, że to jest złe kino. Po serii śmierdzących pieluch z niespodzianką, jakie serwowali nam polscy twórcy filmowi w tym roku w końcu można wyjść z sali kinowej usatysfakcjonowanym. I jak przystało na filmy Smarzowskiego - z deprechą.

Osobiście wolę jak opowiada historie współczesne  (genialna "Drogówka" dla przykładu), ale doceniam prawdziwą wartość historyczną filmu "Wołyń".

Do stałej ekipy aktorskiej Wojtka (Smarzol Squad) dołączyła Michalina Łabacz. Trudno ocenić aktorkę po jednej roli. Ale gdyby się na to pokusić, to karie!a debiutującej 24-latki zapowiada się całkiem ciekawie.

Z minusów - film wydaje się za długi, chwilami mocno przeciągnięty.

Warto się na chwilę zatrzymać i zastanowić, czy nie mamy szczęścia rodząc się w Polsce współczesnej. Mimo bezrobocia, posranej polityki i rosnących problemów. Doceniam fakt, że nie znajduje głów w wiadrach i nikt nie pali tutaj dzieci w stosach siana. Jest to jedyna pozytywna myśl, z jaką wychodzi się z tego ponad dwugodzinnego seansu.

Podsumowując- ode mnie 8/10.  Ten film to cały Smarzowski, niezmienny - podobnie jak zła ludzka natura.

Pozdrowienia dla Mateusza, który był nijako inicjatorem powyższej recenzji. Filmy mają wywoływać dyskusje, nawet te bardzo zgodne :)

4 komentarze:

  1. Zgadzam sie z Tobą,to bardzo mocne,depresyjne kino. Jednak według mnie w tym filmie było za mało wątków historycznych,a za dużo obyczajowych. Wiem że historię tworzą ludzie,ale gdzieś to sie rozmyło pokazując jedynie osobistą tragedię głównej bohaterki.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Depresyjne kino, jak i scenariusz - który napisało życie. Mi ten film minął bardzo szybko. Film podkreśla, jak ważne jest trzymanie więzi rodzinnych i relacji patriotycznych w ramach grupy społecznej. I mimo wszystko z jakim sceptycyzmem i ostrożnością należy patrzeć na budujących się pod nosem sąsiadów.
    Cieszy mnie fakt, że zostało to przedstawione z perspektywy malutkiej rodzinki na kresach. Napięcie, niepewność, chroniczny brak bezpieczeństwa czy zaufania do innych ludzi - nawet do bliskich. Daje do myślenia - jak człowiek zachowałby się, gdyby dzisiaj coś takiego zaczęło się dziać.

    Film jest świetnie zrobiony i powinien być puszczany w szkołach. Bo jak mówią "kto nie zna historii, skazany jest na jej powtórzenie". A historia podpowiada, że granic nie mamy zbyt przychylnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ nie było się jak podpisać - a tym anonimowym jestem ja - Rafał P. Bydgoszcz/Poznań/Głogów :)

      Usuń
  3. Kurcze widzę, że wszyscy mówią, że to mocny film i warto go obejrzeć. Chyba nie pozostaje mi nic zrobić jak tylko wybrać się na niego do kina i podejmować z innymi dyskusje na jego temat.

    OdpowiedzUsuń