czwartek, 10 sierpnia 2017

Advanced style




Na pytania o wiek bohaterki filmu odpowiadają różnie, ale zawsze pomysłowo, z przymróżeniem oka i w tonie czarnohumorzastym: „Jestem pomiędzy 50-tką, a śmiercią”, „Mam tyle lat, że nie ryzykuję już kupowania zielonych bananów”. Do swojego życia oraz planów na przyszłość podchodzą też z różnym nastawieniem. Niektóre chcą czerpać pełnymi garściami z tego, co może im jeszcze zaproponować świat, pragną poznawać, uczyć się, robić szalone rzeczy, których wcześniej nie doświadczyły. Są też takie, które spokojnie przyjmują każdy nowy dzień i chcą cieszyć się wyłącznie chwilą obecną, bo uważają, że zrobiły i zobaczyły już tyle fantastycznych rzeczy oraz miejsc, że nie ma sensu więcej się szarpać przy wymyślaniu nowych misji. Jednak, każda z bohaterek filmu ma swój jedyny na świecie, wyjątkowy, niepowtarzalny, odważny, optymistyczny i jak dla mnie – dziwaczny, ale przeuroczy - Advanced style. Styl tak samo, a może i jeszcze bardziej zaawansowany, niż ich biologiczny wiek.

Już naprawdę dawno nie widziałam tak pozytywnego, pociesznego i napawającego otuchą dokumentu. Uwielbiam dosłownie każdą z tych sympatycznych, starszych dam! Zazdroszczę im odwagi, ale jednocześnie jestem świadoma, że miasto, w którym żyją (Nowy Jork - szok) pomaga im nieskrępowanie wyrażać swoją osobowość. Patrząc na te panie można mieć wrażenie, a może nawet i pewność, że ich jaskrawy, pozbawiony nudy wygląd zewnętrzny jest odbiciem lustrzanym ich wnętrza. 

Strasznie żałuję, że dokument ten nie trafił jeszcze do szerokiej dystrybucji w naszym kraju. Wypatrujcie go na festiwalach, bo naprawdę warto!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz