poniedziałek, 18 czerwca 2012

I am a legend / Jestem legendą

W porównaniu do współautorki nawale egzaminów i piętrzących się notatek postanowiłam obejrzeć horror science-fiction. Od razu napisze, ze bardzo lubię filmy, w których bohater na ziemi zostaje sam (nie licząc kilku strasznych stworów). Oglądając takie produkcje nachodzi człowieka myśl, co zrobiłby na tym miejscu i czy dałby radę.



Jestem legenda jest to historia wojskowego, który jako ostatni zdrowy człowiek w Nowym Jorku próbuje wymyślić antidotum na epidemię i nie dać się zabić. Polują na niego dziwne, chore i niepodobne już do ludzi maszkary z uczuleniem na światło. W takich filmach łatwo o przesadę, o nadmiar wątków i niedorzeczność. Jednak Jestem legenda to dobry film tego rodzaju. Możemy się uśmiechnąć i wzruszyć. Przede wszystkim jednak obraz trzyma w napięciu. Reżyser powoli je buduje, przedłuża oczkowanie by za chwile raczyć nas dobrym kinem akcji.

Ameryki nie odkryje jeżeli napisze, ze takie filmy to obrazy jednego aktora. I na całe szczęście gra tu genialny Will Smith. Prawdziwie wczuwa się w graną przez siebie postać. No i ma super psa. Jego gra to najlepszy atut tego filmu, sprawia on, że film mimo iż długi (1,43 godz.) nie nudzi. 



Owszem jest to kolejne american dream, gdzie mamy dużo scen akcji, pościgów świetnym autem (właściwie jest to współczesne polowanie), a na końcu główny bohater poświęca się w imię całej nacji. Jednak jest to film świetnie zrealizowany, zaskakujący z bardzo dobrymi efektami a co najważniejsze, o czym pisałam wcześniej - z brakiem przesady.

Nie pasuje mi tylko do gatunku horroru, bo oprócz kilku scen na prawdę nie ma się czego bać. 

Film polecam bo jest zaskakujący, wzruszający z mądrym przesłaniem i ma świetnego aktora pierwszoplanowego. Nie wspominając już o ścieżce dźwiękowej:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz