sobota, 25 sierpnia 2012

Hotel Marigold / The Best Exotic Marigold Hotel


Wakacje jeszcze trwają, więc podróżowanie, zwiedzanie i odpoczywanie to ulubione zajęcia większości z nas. Nie da się jednak ukryć, że podobnie jak w domu wybór dobrego filmu nie jest prosty, tak na urlopie mamy analogicznie z wyborem  hotelu. A ja - tak paradoksalnie - na ten najlepszy hotel trafiłam właśnie w domu, ponieważ przez  164 minuty gościłam w indyjskim Hotelu Marigold.



Bohaterowie filmu to grupa emerytowanych Brytyjczyków, którzy postanowili spędzić resztę swojego życia w „najlepszym domu spokojnej starości w całych Indiach”. Zwrot ten wzięłam w cudzysłów, ponieważ właśnie w taki sposób mówił o swoim hotelu jego właściciel – młody i ambitny Sonny Kapoor (Dev Patel). Jednak rzeczywistość okazała się inna, niż ulotka reklamująca to miejsce, a to trochę komplikuje całą sytuację. Najbardziej niezadowolona z takiego obrotu rzeczy jest Muriel (Maggie Smith), przyjechała ona na operację biodra, po której planuje natychmiast wracać do Anglii. Także reszta gości zaczyna wątpić w trafność swojego pomysłu: samotny Norman(Ronald Pickup) nieustannie poszukujący miłości życia; wdowa Evelyn (Judi Dench), która nie może się uporać z długami męża; Graham (Tom Wilkinson) – sędzia pragnący jeszcze raz spotkać miłość swego życia, wiele lat temu pozostawioną w Indiach; małżeństwo Douglas (Bill Nighy) i Jean (Penelope Wilton), które na siłę podtrzymuje wzajemną lojalność oraz szukająca nowych powodów do radości  Madge (Celia Imrie).



Nieczęsto mamy okazję oglądać tak wielu fantastycznych aktorów w jednym filmie. Dla przykładu - Judi Dench możemy kojarzyć z obrazów najnowszych, jak: Mój tydzień z Marilyn, J.Edgar, starszych: Zakochany Szekspir, Golden Eye, czy mojej ulubionej Czekolady. Z kolei każde dziecko zna Maggie Smith grającą np. profesor McGonagall w serii o Harrym Potterze, lub Mrs.Medlock w Tajemniczym ogrodzie. Jednak cała siódemka hotelowych gości to fenomenalne gwiazdy brytyjskiego kina i długo można by wymieniać przeróżne tytuły z ich udziałem. Ja bardzo się ucieszyłam, gdy zobaczyłam w obsadzie znanego ze Slumdoga Deva Patela. Młody aktor świetnie wcielił się w optymistycznego właściciela hotelu i swoją rolą wprowadził sporo komediowego nastroju. W związku z tym, choćby ze względu na obsadę, trzeba koniecznie zobaczyć przedstawiony dzisiaj film.





Hotel Marigold jest dobrym wyborem nie tylko dla starszych widzów. Co ciekawe, można go odebrać jako swoistego rodzaju poradnik dla każdego z nas. Przekonamy się na przykład, że nigdy nie jest za późno na zawalczenie o  pierwszą w życiu pracę. Zobaczymy jak najlepiej robić w Indiach zakupy, jakie sposoby na podryw są skuteczne, a jakie nie oraz na co powinni zwracać uwagę telemarketerzy dzwoniący do zupełnie im obcych klientów. Z kolei bardziej konserwatywni widzowie być może zrozumieją, że z homoseksualizmem człowiek się rodzi i  się z niego nie wyrasta. Dodatkowym atutem (nie wadą w moich oczach!) jest przedstawienie życia we współczesnych Indiach. Co prawda, po premierze filmu Hindusi oburzyli się stwierdzając, że ich kraj został przedstawiony stereotypowo, zaściankowo, a wręcz prymitywnie. Nie sądzę jednak, by reżyser (John Madden ) postawił sobie za cel ośmieszenie Indii. Pamiętajmy, że to bohaterowie i ich historie odgrywają w filmie pierwsze skrzypce. A jakże było miło zobaczyć ten interesujący kraj z innej, niż bollywoodzkiej i ociekającej złotem,  perspektywy.



Jako podsumowanie, a zarazem motto Hotelu Marigold niech posłuży dewiza życiowa Sonny’ego Kapoora (przypominam: właściciel hotelu grany przez Deva Patela), którą w filmie słyszymy kilka razy, zapewne po to, abyśmy się  jej nauczyli na pamięć i kierowali nią w swoim życiu J :

„ Musimy celebrować zmiany, bo wszystko na końcu będzie dobrze,  a jeśli nie jest dobrze, wierzcie mi, to jeszcze nie koniec.” 



3 komentarze:

  1. zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak tylko zobaczyłam plakat pomyślałam: WOW! Co za obsada!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest ciekawie, zabawnie i przyjemnie:) a z tą obsadą reżyser miał strasznie ułatwione zadanie! :):)

    OdpowiedzUsuń