No i stało się! Obejrzałam film, który został
okrzyknięty historycznym jeszcze przed swoją premierą i muszę przyznać, że nie
bezpodstawnie. Pamiętając pierwszą część, byłam sceptycznie nastawiona przed
pójściem do kina na kolejną. Choćby dlatego, że dobry sequel zdarza się raz na
milion. Jednak tym razem było inaczej, a stara zasada twórców filmów: głośniej,
szybciej, efektowniej – przyniosła oczekiwane rezultaty.
Muszę jeszcze podkreślić, że w kategorii kino akcji o
dziwo nie jestem zupełnym laikiem, więc takie
tytuły, jak: Rocky, Szklana pułapka,
Kill Bill, Terminator itd. nie są mi obce. Chociaż to zdecydowanie nie jest
moja ulubiona kategoria, biorę pod uwagę fakt, że przy ocenie Niezniszczalnych
2 nie mogę ich stawiać na równej szali z Pięknym umysłem, czy Skazanymi na
Shawshank, bo są to zupełnie różne światy.
Pierwsza sprawa, która zadziałała na korzyść filmu,
a zarazem mnie zdziwiła - to fabuła. A konkretniej fakt, że ta fabuła w ogóle
istniała, a przy tym była nawet interesująca. W wielkim skrócie: grupa kilku
niezniszczalnych mięśniaków dostaje zlecenie od
Mr. Churcha (Willis). Mają zadbać, by broń masowego rażenia nie trafiła
w niepowołane ręce. Pozornie łatwa (w ich oczach) operacja zaczyna się
komplikować, gdy jeden członek ich grupy zostaje zabity przez „tych złych”.
Chęć zemsty i pomszczenia przyjaciela sprawia, że niezniszczalni stają się
jeszcze bardziej nieustraszeni. Jak nietrudno się domyślić, później zalewa nas
już tylko fala pocisków, ciosów i widok monstrualnych mięśni.
Stallone, Statham, Li, Lundgren, Norris, Crews, Couture, Hemswort,Van –Damme, Willis, Schwarzenegger, Adkins
Nie da się ukryć, że już sama obsada robi ogromne wrażenie. Tak wiele gwiazd kina sensacyjnego w jednym filmie to zdecydowanie niecodzienny widok. Mimo, że nie każdy z nich mógł odgrywać główną rolę, to scenarzyści (Stallone i Wenk) zadbali, by wszyscy mieli swoje pięć minut i mogli popisać się zarówno siłą fizyczną, jak i silną autoironią. Właśnie to poczucie humoru i ogromny dystans do siebie, jaki prezentują ci starsi panowie, tak bardzo uatrakcyjnił seans. Widać, że mężczyźni są świadomi upływających lat, z czym się godzą, a nawet potrafią z tego zażartować. Walka i głośne wybuchy przeplatane dowcipami oraz cytatami z klasyków gatunku, sprawiają że Niezniszczalni 2 to jeden z lepszych filmów 2012 roku. Koneserom tej kategorii zapewne szczególnie spodobają się (lub już spodobały) dwa końcowe pojedynki: Statham vs Adkins oraz Stallon vs Van Damme – chociaż ja niejednokrotnie musiałam zasłaniać oczy ;)
Szkoda tylko, że w opisach, recenzjach, zwiastunach –
nie wspominając już o głównym plakacie filmu, nie ma żadnej wzmianki o aktorce
Nan Yu, którą widzimy na ekranie o wiele częściej niż np.: Li, Norrisa czy
nawet Willisa. Zapewne dlatego, by nie odstraszyć przyszłych widzów i wielkich
fanów męskiego kina przed zobaczeniem tego filmu. A to zupełnie niepotrzebnie,
ponieważ postać Nan Yu również potrafi się bić, a do tego jest najmądrzejsza z
całej ekipy. Poza tym nie trzeba się martwić o sprawy damsko – męskie, bo wątek
romantyczny nie został rozbudowany i do żadnego romansu nie doszło.
Zachęcam do obejrzenia Niezniszczalnych 2 w kinie, ponieważ
duży ekran i solidne nagłośnienie zdecydowanie działają tutaj na korzyść filmu
i sprawiają, że wspomniane „głośniej, szybciej, efektowniej” spełnia swoje zadanie.
Mam nadzieje, że nie pożałuje wydanych pieniędzy żeby zobaczyć ten film w innym przypadku będę żądał zwrotu od Was :D Gorąco Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPodziel się później z nami, jak wrażenia ;) Również pozdrawiamy i miłego seansu :) :)
UsuńIntryguje mnie bardzo postać Norrisa w filmie dlatego MUSZĘ obejrzeć:)
OdpowiedzUsuń