Zazwyczaj komedie romantyczne są kojarzone z mało
ambitnymi historyjkami, które obowiązkowo muszą mieć happy end. Nie da się
ukryć, że w ogromnej większości tak właśnie jest. Oczywiście film filmowi nie
jest równy i jak w każdej kategorii, także w tej można znaleźć urocze perełki
kina. Mimo wszystko warto zauważyć, że komedia romantyczna
nie jest równoznaczna z filmem oznaczonym jako: komedia, romans. Ta pierwsza
kategoria charakteryzuje się zazwyczaj lekkim tonem, mnóstwem humorystycznych
wątków, a przewodnim tematem jest miłość, na którą czekają różne (często
irracjonalne) przeszkody. Choć to wszystko i tak prowadzi do wspomnianego wyżej
szczęśliwego zakończenia. Z kolei rozdzielenie kategorii na komedię, romans, melodramat
- powoduje, że film nie jest tak banalny i przewidywalny. Może opowiadać
historię nieszczęśliwej miłości i wcale nie gwarantuje, że wszystko się dobrze
zakończy.
Właśnie do tej drugiej grupy należy Zakochany Paryż, który jest filmem dość
nietypowym i zdecydowanie klimatycznym. Motyw przewodni, czyli miłość, jest ukazana z różnych perspektyw, w różnych
miejscach, dotycząca różnych bohaterów. Ta różnorodność jest widoczna dosłownie
co kilka minut, ponieważ w ciągu dwóch godzin śledzimy kilkanaście odrębnych
historii, w kilkunastu dzielnicach
Paryża, ukazanych okiem kilkunastu ekip filmowych.
Jeśli ktoś lubi filmy krótkometrażowe, to Zakochany Paryż będzie dla niego idealną
propozycją. Następujące po sobie historyjki powodowały, że nie miałam okazji
znudzić się fabułą. To było wręcz nierealne, skoro co kilka minut rozpoczynał się
zupełnie nowy wątek. Właśnie dlatego
głównym, najpiękniejszym i choć najszerzej przedstawionym, to nadal
najbardziej tajemniczym bohaterem został Paryż. Kto nie był w tym mieście, a
ogląda film, zapewne stawia sobie kategoryczne postanowienie, by jak najszybciej
spakować walizkę i ruszać w podróż. Z kolei ci, którzy już mieli to szczęście i
wędrowali po uliczkach Paryża, w trakcie filmu zapewne czują ostre ukłucie
tęsknoty i…. stawiają sobie kategoryczne postanowienie, by jak najszybciej spakować
walizkę i znów ruszać w podróż.
Epizod: Tour Eiffel, reż.: Sylvain Chomet |
Kolejnym powodem, który sprawił, że Zakochany Paryż tak bardzo mnie
zainteresował jest motyw miłości
ukazanej z różnorodnych perspektyw. Oglądając film poznajemy m.in. uczucia
matki do dziecka, młodego chłopaka do młodej dziewczyny, ludzi dojrzałych,
mimów, homoseksualistów, walczących z chorobą i próbujących pogodzić się ze
śmiercią. A to wszystko zostało zrealizowane przez pokaźną grupę znanych i
docenianych twórców kina. Trzeba podkreślić, że niecodziennie mamy okazję
zobaczyć film, na którego sukces razem zapracowali tacy reżyserzy jak:
Christopher Doyle, Alfonso Cuaron, Gerard Depardieu, bracia Coen i wielu, wielu
innych.
Właśnie dlatego naprawdę warto dać się zaczarować i
zakochać zarówno w tym filmie, jak i tytułowym mieście. Zakochany Paryż jest
doskonałym wyborem na długi sobotni wieczór, na słoneczną niedzielę i na każdy
inny dzień tygodnia.
A na koniec, coś miłego dla oka :)
''All I can say is that I felt, at the same time, joy and sadness. But not too much sadness, because I felt alive. Yes, alive. That was the moment I fell in love with Paris. And I felt Paris fall in love with me.'' - mój ulubiony cytat:)
OdpowiedzUsuńCudooowny! A z której sceny? W ogóle go nie zapamiętałam... :(
Usuń