środa, 19 grudnia 2012

Listy do M.


Wierzę, że kilkoro z Was zapoznało się z tą bardzo dobrą rodzimą produkcją. I jestem pewna, że wielu z Was przed seansem pomyślało  ''będzie to na pewno kolejna nieudana, polska, cukiereczkowata komedia''. Tytuł sugerował nam Listy do Moniki, Listy do Magdy, mało kto pomyślał o Listach do Mikołaja. ''Listy do M.'' na pewno znalazły by się w pierwszej piątce najlepszych polskich filmów ostatnich lat.


Według mnie film ten jest naszym polskim To własnie miłość  (a to nie lada komplement). Bardzo podobała mi się fabuła filmu, poznawanie historii postaci, a następnie złączenie ich w jedną, logiczną całość. Otaczają nas codziennie setki ludzi, rzadko myślimy o tym, że każdy z nich ma własną historię, gotowy scenariusz filmu. A ten film własnie to pokazuje.


Doskonale wprowadza nas w świąteczny nastrój. Uwydatnia to, co najważniejsze.

Warszawa! Ah, ta Warszawa! Mamy się czym chwalić! Nasza mała metropolia pokazana niczym Nowy Jork. Piękna, ośnieżona, rozświetlona, klimatyczna i świąteczna. Prawdziwy prezent dla oka. Ukłony dla Mariana Prokopa, autora zdjęć do tego filmu.

Prawdziwa śmietanka polskiego aktorstwa. (Jedyna polska komedia, w której nie zagrał Szyc!) Stuhr, Gąsiorowska, Karolak, Dygant, Zielińska, Adamczyk, Wagner, Malajkat, Małaszyński! Doskonale oddali grane przez siebie postaci! W kilka minut potrafili pokazać gamę emocji. W krótką chwilę opowiedzieli historię bohatera, którego grali, wyrazistą postać. Brawo!


Scenariusz? Prawdziwy, prosty i zaskakujący. Nic więcej nie trzeba. Duet Szablewska i Baczyński spisał się na bardzo dobry z plusem. Dzięki nim w ciągu dwóch godzin potrafimy śmiać się do bólu brzucha, ale i wzruszyć do łez.

Ścieżka dźwiękowa! Największy atut tego filmu! <LBD szuka kto jest odpowiedzialny za muzykę> Łukasz Targosz. Mam nadzieję, że trafia w Wasz gust tak samo jak w mój: idealnie. Każda piosenka oddaje klimat danej sceny. Pozwala zrozumieć emocje bohaterów. Po obejrzeniu filmu mobilizuje do przesłuchania całej ścieżki dźwiękowej raz jeszcze. A o to własnie chodzi. Mój ulubiony kawałek ''Listów'':



Polecam na Święta. Polecam jako jeden z dwóch najlepszych, polskich filmów 2011 roku (wraz z Salą Samobójców). Scenografia, aktorzy, dialogi i muzyka - doskonała kompozycja. Musicie to zobaczyć. Scenariusz nie skomplikowany - i dobrze. Polska komedia na miarę wielkich amerykańskich produkcji.

''Listy do M.'' - 8/10.


4 komentarze:

  1. Nie ma sensu owijać w bawełnę i ściemniać - mi również film się podobał i okazał się być wielkim zaskoczeniem. Praktycznie kazda historia jest magiczna i interesująca, bohaterowie nie wkurzają, jest sporo humoru (szczególnie ten dzieciak od Karolaka i ten od Stuhra wiodą prym). Na święta jak znalazł :) miła produkcja.

    OdpowiedzUsuń
  2. ''bohaterowie nie wkurzają'' - dokładnie, też o tym pomyślałam w trakcie oglądania ''Listów''. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ale to bardzo udana polska komedia. Szok, patrząc na nasz rynek. Zdecydowanie zachodni poziom. W dodatku obsada, w której mimo, iż pojawiają się znajome twarze to jednak udana. Aż dziewczynie to sprezentowałem na Mikołajki :)
    Nie zgodzę się tylko z "Salą Samobójców". Ale to już zapraszam na bloga w celu wyjaśnień do tekstu "Sala Samodebilizmu" :D
    Dwayne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za komentarz i z pewnością przeczytamy ten tekst :)

      Usuń