DO ŚWIĄT ZOSTAŁY JUŻ TYLKO CZTERY DNI ! :) |
To kolejna obowiązkowa pozycja na każde Boże
Narodzenie. Dzisiaj opiszę najnowszą i moją ulubioną – animowaną ekranizację Opowieści wigilijnej z 2009 roku. Po
obejrzeniu tego filmu nie da się nie poczuć, że święta są już naprawdę bardzo
blisko.
Film powstał na motywach znanej książki Charlesa
Dickensa. Swoją drogą, to jedna z nielicznych lektur szkolnych, którą kiedyś przeczytała
zdecydowana większość mojej klasy. W Opowieści głównym tematem jest
wewnętrzna przemiana starego i zgryźliwego Ebenezera Scrooge’a, który przez
wiele lat skutecznie psuł wielu ludziom świąteczny nastrój. Jednak w te święta
odwiedzają go trzy duchy: przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. W
szczególności ten ostatni zmusza starca do refleksji nad swoim życiem, bo
przestrzega Scrooge’a o tym co się z nim stanie, jeśli nie zmieni swojego
dotychczasowego postępowania.
Ebenezer Scrooge - niezbyt sympatyczny |
Opowieść
wigilijna jest klasycznym przykładem filmu, w którym
świąteczne cuda i przemiany są czymś jak najbardziej pożądanym. Szczęśliwe
zakończenie nikogo nie irytuje, bo czekamy na nie już od pierwszych scen, ale historia
Scrooga jest wyjątkowa z zupełnie innego powodu. Jest to jeden z nielicznych
filmów, który nie skupia naszej uwagi przede wszystkim na tej komercyjnej (choć
nie ukrywajmy, że też przyjemnej) stronie Bożego Narodzenia. Nie zobaczymy
tutaj żadnego gorącego romansu, czy kłopotów Mikołaja z dostarczeniem
prezentów. Za to przypomnimy sobie, że w świętach najlepsze jest to, z kim
możemy świętować.
Jak wspomniałam, to film animowany, więc niestety
nie można oceniać gry aktorów. Na szczęście mogę za to wspomnieć o dubbingu, co
jest równie ważne. Jeśli ktoś obejrzy wersję anglojęzyczną, to przez większą część
filmu będzie słyszał głos Jimmiego Carrey’a, który naprawdę sporo się napracował:
był Scrooge’em oraz trzema duchami. Poza tym głos podkładali m.in. Gary Oldman
i Colin Firth. W polskiej wersji jako Ebenezer Scroog wystąpił Piotr
Fronczewski, ale wymienić można o wiele więcej znanych nazwisk. Słyszymy tutaj
też: Mariana Opanię, Annę Dereszowską, Jana Peszka, Krzysztofa Stelmaszyka.
Nie jestem tylko do końca przekonana, czy film jest
dobrym wyborem dla Waszego młodszego rodzeństwa, czy dzieci. Trzy duchy
potrafią nieźle przestraszyć niejednego dorosłego, i nie mam tutaj na myśli
wyłącznie Ebenezera ;)
Mam nadzieję, że ciągle nam towarzyszycie w tym
filmowym odliczaniu do świąt i nawet w natłoku przyjemnych świątecznych
obowiązków nie zapominacie o wieczorach z klimatycznymi hitami na DVD, czy w
internecie (bo niestety w kinach w tym roku bieda). A już jutro znajdziecie
opis filmu, bez którego nie wyobrażam sobie żadnego Bożego Narodzenia!
P.S. i to jeszcze nie będzie Kevin ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz