wtorek, 19 stycznia 2016

Scope100 - moja piątka numer jeden



Scope100 to kontynuacja zeszłorocznego projektu Scope50, tylko że powiększonego x2. Nie musicie dziękować za te skomplikowane obliczenia (...) Chociaż w zasadzie, to zwiększyła się tylko/aż liczba jego uczestników, bo reszta zasad pozostała bez zmian. Ha! Czyli jednak ta matma była zmyłką!

O co dokładnie chodzi? Cytując gutekfilm.pl: Scope100 to projekt online stworzony przez Gutek Film z myślą o widzach, dla których kino jest życiową pasją. Przeznaczony dla ludzi z całej Polski, w różnym wieku, z różnym wykształceniem. Na podstawie nadesłanych zgłoszeń wybrano stu widzów, którzy uzyskali darmowy dostęp poprzez VOD do 10 nowych europejskich filmów, pokazywanych w ostatnim roku na światowych festiwalach filmowych. Te odważne, wyraziste i ambitne produkcje nie trafiły jeszcze ani do kin, ani nie zostały zakupione przez polskich dystrybutorów. Zazwyczaj to właśnie dystrybutorzy decydują o tym, co trafi na ekrany kin, ale w projekcie decyzja ta należy do widzów.

Tak się złożyło, że w tym roku nie musiałam ponownie wysyłać swojej kandydatury do uczestniczenia w projekcie. Gutek zapytał, czy nie chciałabym ponownie dołączyć, a ja odpowiedziałam, że i owszem. No i dołączyłam.

Oglądanie 10 filmów oraz wysyłanie ocen zakończyło się wraz z końcem niedzieli 17.01. Gdy zaczęłam pisać tego posta liczenie głosów trwało w najlepsze. W tym momencie wszystko jest już jasne. Jednak to jeszcze i tak nie koniec naszej pracy. Teraz chętni Scopowicze będą brać udział w promocji filmu – m.in. wybierzemy polski tytuł, plakat, zwiastun i hasła reklamowe.

Dla przypomnienia – w zeszłej edycji wygrała „Magical girl”, ale dystrybutor zdecydował się na wprowadzenie również drugiego filmu – „Party Girl”. Oba ciepło przyjęte ;) Ok...wstęp miał być krótki, ale minimalnie się wydłużył.

Teraz zdradzę Wam tajemnicę, która nie jest sekretem, czyli zapraszam do poznania mojej PIĄTKI NUMER JEDEN SCOPE100. 


1.MEDITERRANEA 
Francja, Niemcy, USA, Wielka Brytania, Włochy



Jeden z najbardziej aktualnych tematów, czyli losy imigrantów. Paradoksalnie aktualność ta może być przez wielu odbierana jako wada. Wśród Scope'owiczów pojawiły się głosy, że wchodzenie do dystrybucji z takim tematem, kiedy wszyscy mamy jeszcze przed oczami dobrze przyjętego "Dheepana", to nie jest trafiony pomysł. Moim zdaniem nie wolno przekreślać "Mediterra...." (btw. trzeba znaleźć sensowny i chwytliwy PL tytuł!) tylko z tego powodu. Film ma niesamowity (!!!) obiektywizm narracji. Brak podziału na tych nieskazitelnych oraz złoczyńców, to jedna z jego największych zalet. Poza tym świetne aktorstwo pierwszoplanowe, piękne połączenie różnych kultur (aż chce się powiedzieć - różnych światów) za pomocą radiowej popowej muzyki i przedmiotów, bez których ciężko wyobrazić sobie funkcjonowanie współczesnego człowieka. Do tego postawa głównego bohatera nadająca wielu tematów do dyskusji i skłaniająca do niejednej refleksji, nawet tak przyziemnej, jak pochodzenie pomarańczy, którą codziennie mamy na wyciągnięcie ręki. To film z otwartym zakończeniem w moim ulubionym stylu - nie ma tutaj od czapy urwanej taśmy filmowej, ale piękne wykadrowanie ostatniej sceny, w której oczy widza stają się przez moment oczami głównego bohatera. 
To jest naprawdę smutne, że nie wygrał. A ja jestem naprawdę szczęśliwa, że mogłam go obejrzeć.

2. MUCH LOVED 
 Francja, Maroko


Trochę zachowałam się jak Scope'owy troll klasyfikując ten film tak wysoko w moim rankingu. Delikatnie mówiąc, współwidzowie nie zapałali do niego miłością, a ja zrobiłam im na złość ;) Tak, naprawdę wierzyłam, że ten 1% mojego udziału miał ogromne znaczenie w ostatecznym pojedynku.

"Much loved" to historia marokańskich prostytutek. Temat znany jak świat, miejsce tego tematu już niekoniecznie. Film byłby o wiele lepszy w formie dokumentu, nawet gdyby pozostawić te same aktorki. Bo to właśnie bohaterki są największą siłą całej produkcji. Naturalne - może niekoniecznie z wyglądu, ale na pewno ze sposobu bycia - wiarygodne i takie, z którymi oczywiście nie mam ochoty się utożsamiać, ale ciężko pozostać obojętnym wobec ich pracy. Dodatkowy plus za pozostawienie niektórych wątków w stanie niedomówienia. Daje to pole do własnej interpretacji (np. wcześniejszego życia bohaterów), ale jednocześnie nie irytuje nadmiernością niewiadomych. No i oczywiście szacun za odwagę. Osoby zaangażowane w tę produkcję mają teraz niemałe problemy z racji tego, że śmiały poruszyć w kinie takie niecne kwestie. 



3. PARISIENNE 
Francja



Kolejny raz temat imigracji i kolejny raz w zupełnie innym świetle. Film wykonany przez Francuzów, a na domiar tego akcja dzieje się w Paryżu. Nikogo nie powinien zdziwić więc fakt, że w "Parisienne" imigracja została przedstawiona przez pryzmat piękna. Historia Liny, która jest chodzącym dowodem na to, że ładni mają w życiu lepiej ;)
Film oglądało się całkiem przyjemnie, taki typowy na tu i teraz. Był to mój pierwszy scope'owy seans i dziś, około miesiąc później, nie pamiętam z niego zbyt wielu szczegółów. Jednak pozostało po nim jakieś takie pozytywne uczucie.


4. EVOLUTION
 Belgia, Francja, Hiszpania



Dziesiątki pytań, zero odpowiedzi. Jeden seans to za mało, żeby jakkolwiek zinterpretować taką ewolucję. A nie jestem też przekonana, czy nawet po dwu- czy trzykrotnym obejrzeniu sytuacja ta by się zmieniła. Trochę obrzydliwy, trochę intrygujący. Film  z serii dziwnych: matki-ośmiornice (czy coś w ten deseń), pielęgniarki bez brwi (nie mam pojęcia co symbolizuje brak brwi), jakieś dziwne dzieci w brzuchach dzieci - po prostu takie tam różne niewielkie anomalie.
Dlaczego umieściłam go aż na 4-tym miejscu? Bo podobno pięknie wygląda na dużym ekranie. Bo i tak wiedziałam, że nie wygra i nie trafi od razu na duży ekran. Bo był jednym z najciekawszych z całej 10-tki. Bo któryś film musiałam zamieścić na tym miejscu.

5. FRENZY
 Francja, Turcja, Katar



Właśnie, gdy miałam zacząć pisać na jego temat dowiedziałam się, że to ZWYCIĘZCA SCOPE100.
O czym opowiada? To naprawdę trudne pytanie. Nawet nie potrafię opisać w kilku słowach tej fabuły. Nawet tuż po seansie nie potrafiłam tego zrobić (!!!) O.o 
Wiem za to na pewno, że jest nietypowy, niepokojący i momentami brutalny. Bardzo dobry technicznie, ze świetnym dźwiękiem (krążą plotki, że w kinie dźwięk ten wywołuje efekt WOW) i skłaniający do wielu refleksji. Do teraz nie rozkminiłam, czy ostatnia scena to majak głównego bohatera, czy może należy na nią spojrzeć zdecydowanie i dosłownie. "Frenzy" to jeden z najbardziej wyrazistych filmów tej edycji Scope i mimo, że prawdopodobnie bardziej przypadnie do gustu miłośnikom kina festiwalowego, to nawet tacy widzowie, jak ja (czyt. wolący bardziej przyziemne dramaty) będą o nim długo pamiętać. Może dlatego, że momentami mocno irytuje.

Muszę zaznaczyć - doskonale dobrany angielski tytuł. W oryginale jest nieco inaczej, bo "Abluka", czyli "Blokada". Natomiast w komentarzach na naszym scope'owym forum naprzemiennie pojawiały się określenia - szał i paranoja, więc nie zdziwię się, gdy któreś z nich okaże się polskim tytułem filmu. A na razie, niech właśnie te dwa określenia służą za podsumowanie moich odczuć na temat zwycięzcy ;)

Wypowiedziałam się na temat "Frenzy" całkiem pozytywnie, więc może niektórych zdziwić to, dlaczego w swoim głosowaniu zamieściłam ten tytuł dopiero na piątym miejscu. Moja odpowiedź wcale nie jest taka prosta :D Chciałam być cwana, bo szczerze liczyłam na wygraną "Mediterracośtamcoś" i miałam nadzieję (tfu! ja naprawdę w to wierzyłam!), że zamieszczając "Frenzy" tak nisko, wzmocnię pozycję mojego faworyta. Z kolei nie chciałam go zupełnie pomijać w swojej TOP5, bo na tle pozostałych tytułów nie ulegało wątpliwości, że w TOP5 musi się znaleźć.

WYNIKI W SKRÓCIE:
"FRENZY" - 27 osób umieściło na miejscu 1
"CHEVALIER" - 18 osób umieściło na miejscu 1 (strasznie mnie zirytował ten film! na razie Wam o nim nie opowiem)
"MEDITERRANEA" - mam nadzieję, że mimo tego znajdzie się dystrybutor, który zechce go kupić
"EVOLUTION"

Pozosłe tytuły znalazły się daleko w tyle.


2 komentarze:

  1. Z Twojego opisu "Frenzy" zapowiada się naprawdę dobrze, ale miałam nadzieję, że "Mediterranea" jednak w polskich kinach się pojawi, bo strasznie chciałam ten film obejrzeć. Ale... Podobno tegoroczny Transatlantyk ma się skupić mocno na filmach o imigrantach, więc może czasem tam będzie można obejrzeć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odnośnie "Frenzy" - chyba bym musiała go jeszcze raz zobaczyć, żeby się jasno określić, co tak naprawdę o nim myślę. To bardzo zagadkowy i przytłaczający film, taki raczej artystyczno-festiwalowy. Zdecydowanie jeden z najlepszych, jakie pojawiły się w tegorocznej 10, ale ja całym sercem byłam właśnie za "Mediterranea". Jeśli tylko będziesz mieć okazję, to koniecznie go sobie zobacz :) I całkiem prawdopodobne, że jeśli nie zakupi go Gutek, to zdecyduje się na niego jakiś inny dystrybutor. Mocno na to liczę!

      Usuń