Troszkę ostatnio mamy spóźniony
zapłon z publikowaniem postów na temat nowości kinowych. Głupio, bo oglądamy
ich dużo i jesteśmy prawie na bieżąco ze wszystkimi kinowymi hitami.
Usprawiedliwienia nie będzie, za to będzie zachęcenie do obejrzenia filmu o
Snowdenie.
Historia, którą kilka lat temu żył
cały świat. Chociaż wydarzyła się stosunkowo niedawno i jeszcze nie zdążyliśmy
o niej zapomnieć, to Oliver Stone postanowił ją przełożyć na duży ekran. Wydawało mi się
to trochę ryzykowne. Uwielbiam scenariusze oparte na faktach, jednak zazwyczaj
najbardziej interesujące są te, które opowiadają o historiach dla mnie zupełnie
nowych, albo o historiach które wydarzyły się dawno, więc możliwość
uczestniczenia w nich nawet jako poboczny widz jest całkiem ekscytująca (z
punktu widzenia optymisty). W tym przypadku zabrakło zarówno uwielbienia nr 1,
jak i uwielbienia nr 2.
Szok i niedowierzanie, ale lekkie
obawy okazały się niepotrzebne. "Snowden" jest poprowadzony w naprawdę ciekawy sposób. Podział na filmową współczesność
oraz zagłębianie się we wspomnienia tytułowego bohatera składają się w sensowną
całość, a przy tym dbają o podtrzymanie w miarę wartkiej akcji. Dodatkowy plus
za dołączenie na końcu kilku suchych faktów, jak sprawy się mają tu i teraz –
zawsze to lubię w tego typu historiach.
Jestem pod ogromnym wrażeniem gry
Josepha Gordona Lewitta. W życiu bym nie przypuszczała, że ten gościu tak
solidnie przygotuje się do roli z pozoru niewyróżniającego się z tłumu faceta.
Patrząc na wypowiedzi prawdziwego Snowdena można dojść do wniosku, że jest to
zwyczajny, skromny i raczej zamknięty w sobie chłopak. Trochę nudziarz i bardzo
introwertyk. Lewitt doskonale podłapał jego sposób wysławiania się, a nawet
barwę głosu (!!!). Jestem zachwycona, bo aktor nareszcie przestał być dla mnie tylko
i wyłącznie Don Johnem. Mam tylko nadzieję, że odtąd nie będzie z kolei tylko i
wyłącznie Snowdenem. Wg mnie, jego występ w filmie Stone'a trąci szansą na
nominację do Oscara.
7/10, warto obejrzeć, choć
szczerze mówiąc, niekoniecznie w kinie. Ze spokojem można poczekać na DVD J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz