Po serii nietrafionych i
nieciekawych wyborów filmowych nareszcie znalazłam coś naprawdę interesującego,
co z chęcią Wam polecam. Tym razem nie jest to ani dramat, ani film
biograficzny, tylko thriller. Sama byłam zaskoczona, że jakąkolwiek produkcję z
tej kategorii zaliczę do moich ulubionych (nie lubię się bać), dlatego tym
bardziej się cieszę, że obejrzałam La
Cara oculta.
O co chodzi: Młody dyrygent
Adrian (Quim Gutierrez) zakochuje się w Belen (Clara Lago). Wkrótce chłopak
dostaje bardzo dobrą propozycję pracy w Bogocie, do której narzeczeni bez
zbędnego namysłu wyjeżdżają. Tam para zamieszkuje w ogromnym i pięknym domu. Jednak
sielankowa atmosfera nie trwa długo, ponieważ Adrian ma słabość do pięknych
kobiet. W związku z tym zazdrosna narzeczona postanawia dać mu nauczkę i
potajemnie znika. Choć początkowo dyrygent jest załamany, to szybko znajduje pocieszenie
i wiąże się z kelnerką Fabianą (Martina Garcia). Tak naprawdę to dopiero początek
historii, ponieważ ten ogromny dom jest dosłownie wypełniony niewiadomymi związanymi
ze zaginięciem Belen.
Zostałam fanką La Cara oculta z jednego, ale za to
ogromnie ważnego powodu – fabuła. Choć początkowo może się wydawać, że ta
opowieść jest banalna, nudna i przewidywalna, a podobne historie widzieliśmy
już tysiąc razy, to muszę podkreślić – NIE TYM RAZEM. To naprawdę interesujący,
wciągający i co najważniejsze zaskakujący film. Oglądając go przekonałam się
także, że nie warto za wcześnie przekreślać danego tytułu, gdy początkowo nam
się wydaje, że znów tracimy czas dla jakiegoś nieciekawego scenariusza. U mnie
przez 40 minut filmu wzmacniało się właśnie takie przekonanie i gdy już
chciałam się poddać i przestać oglądać, nastąpił przełom :) Z każdą mijającą minutą coraz bardziej rozumiałam, że
pierwsza część filmu była konieczna i w przemyślany sposób scenarzyści napisali
ją właśnie tak, a nie inaczej. Dodam tylko, że później oglądamy tę samą
historię, ale z innej perspektywy, dzięki czemu wszystko zaczyna się układać w
logiczną całość. Nie chcę za wiele zdradzać, ale podkreślam, że tak jak
zaznaczyłam we wstępie – to jest thriller, a nie horror, co dla mnie ma
oczywiście ogromne znaczenie.
La Cara oculta
jest filmem hiszpańskim i przyznaję, że m.in. dzięki Hiszpanom coraz bardziej
doceniam europejskie kino. Chyba każdy z nas ma takie momenty, gdy czuje
zdecydowany przesyt hollywoodzkimi produkcjami i z ogromną chęcią ogląda coś
niekonwencjonalnego. Jak udało mi się znaleźć tytuł, który dzisiaj opisuję? Wybrałam
go ze względu na młodą aktorkę, która wcieliła się w postać Belen. Clarę Lago
oglądałam wcześniej w dwóch hiszpańskich filmach. Pierwszy to Gra w wisielca. Lago zagrała tam mnóstwo
naprawdę odważnych scen, mimo że miała dopiero 18-naście lat. Drugi film jest już
zapewne znany wielu dziewczynom, bo zalewa nas teraz fala fascynacji włoskimi i
właśnie hiszpańskimi ekranizacjami dwóch tytułów (taka mini saga): Trzy metry nad niebem oraz Tylko Ciebie chcę. Clara Lago zagrała w
tym roku jedną z głównych ról w tej hiszpańskiej interpretacji drugiego filmu,
który w oryginale nosi tytuł Tengo ganas
de ti (tak jest go łatwiej znaleźć w internecie np. na filmwebie).
Podsumowując: sukces La Cara oculta tkwi w młodości i
świeżości pomysłów. Reżyser i jednocześnie scenarzysta filmu – Andres Baiz
- nie posiada jeszcze bogatej kolekcji nagród
i jak dotąd wyreżyserował dosłownie kilka tytułów. Jednak myślę, że współpraca
z młodymi i zdolnymi aktorami to dla niego klucz do sukcesu. Mam jednocześnie nadzieję,
że wkrótce zobaczę coraz więcej równie interesujących filmów, za których kamerą
właśnie on stanie.
UWAGA! Trailer tylko dla ciekawskich, a jeśli chcecie tak jak ja czekać na zaskoczenie - nie oglądajcie! :)
Czy jest lub powstanie kolejna cześć tego filmu ?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że odpisuję dopiero teraz - niestety na blogspocie nie pojawiają się powiadomienia o komentarzach.
OdpowiedzUsuńNic mi o tym nie wiadomo, żeby miała powstać kolejna część tego filmu, ale mogę Ci polecić inny hiszpański thriller, który oglądałam kilka miesięcy temu, a nadal go dobrze pamiętam: "El Cuerpo" z 2012 roku.
Nawet dobrze trzymał w napięciu i ma ciekawe zakończenie :)
Gdybyś się skusiła, to daj znać, czy Ci się podobał.
Pozdrawiam serdecznie!