piątek, 29 marca 2013

Tajemniczy Ogród / The Secret Garden


W  Święta, nawet mimowolnie, spędzamy z rodziną ponadprzeciętnie dużo czasu. A jak już się najemy do syta i poplotkujemy o wszystkim i o wszystkich, to nie zostaje nam nic innego – jak tylko włączyć film, który się wszystkim  spodoba. Wtedy idealnie się sprawdzi kino familijne, które jest mało kontrowersyjne i do oglądania w szerszym gronie.


Tajemniczy ogród to ekranizacja książki pod tym samym tytułem, napisanej przez Frances Hodgson Burnett.  Główna bohaterka, osierocona dziewczynka – Mary (Kate Maberly), przyjeżdża z Indii do Anglii, żeby zamieszkać w ogromnym domu nieznanego jej wujka. Poznaje tam kalekiego kuzyna Colina (Heydon Prowse) i chłopca z pobliskiej wsi – Dickona (Andrew Knott). Chociaż dzieci całkowicie się od siebie różnią, to z czasem zaczyna ich łączyć prawdziwa przyjaźń. Ich relacje wzmacnia wspólna tajemnica. Razem zajmują się tytułowym tajemniczym ogrodem, do którego nikt nie wchodził od śmierci mamy Colina.

Kate Maberly, Heydon Prowse i Andrew Knott
Moją ulubioną ekranizacją, o której dzisiaj piszę, jest ta z 1993 roku, w reżyserii Agnieszki Holland. Chociaż film widziałam w dzieciństwie co najmniej kilkanaście razy,  nie byłam wtedy jeszcze świadoma, że to bardzo dobre kino jest wynikiem pracy polskiej reżyserki.  Stworzyła ona film, który pomimo upływu lat mogę oglądać w nieskończoność. Nie przeszkadza mi nawet to, że większość scen znam już na pamięć.

Kolejnym (ogromnym) polskim akcentem jest muzyka Zbigniewa Preisnera (do posłuchania TUTAJ).  Idealnie dopasowana do konkretnych momentów i scen. W wielu filmach ścieżka dźwiękowa jest po prostu tłem, na które czasami nawet nie zwracam większej uwagi. Za to w Tajemniczym ogrodzie muzyka nie tylko wychodzi z cienia, ale gra pierwsze skrzypce. Preisner jest kompozytorem, który współpracował już przy około 50-ciu filmach. Do tych bardziej znanych należy na przykład cykl Trzy kolory:… (Niebieski, Czerwony, Biały) w reżyserii Krzysztofa Kieślowskiego.

Żeby nie wypadać z tego polskiego klimatu dodam jeszcze, że zdjęcia współtworzył również Polak – Jerzy Zieliński (Detektyw Monk, Baby są jakieś inne, Dzieci Ireny Sendlerowej, …). I znów muszę przyznać, że efekty jego pracy są jak najbardziej na światowym poziomie. Chociaż domyślam się, iż to zadanie wcale nie było łatwe. Produkcja została zrealizowana bardzo szybko, bo zaledwie w ciągu jednych wakacji – tak, by młodzi aktorzy nie musieli opuszczać zajęć w szkołach. Poza tym, co mnie bardzo zdziwiło, zdjęcia tajemniczego ogrodu wcale nie powstały w prawdziwym ogrodzie. Został on stworzony specjalnie na potrzeby filmu w brytyjskim studiu filmowym - Pinewood Studios. Chociaż tutaj na pewno największe pole do popisu mieli nie tyle operatorzy, co osoby odpowiedzialne za scenografię.



Tajemniczy ogród w Pinewood Studios
Mimo, że produkcja Tajemniczego ogrodu jest przypisana USA i Wielkiej Brytanii, to ten bardzo ważny polski wkład nasuwa na myśl stwierdzenie: „Cudze chwalicie…”. Jestem przekonana, że film będzie bardzo dobrym wyborem na niedzielne przedpołudnie, po wielkanocnym śniadaniu. Jest idealnym przykładem kina familijnego. Doskonale się nadaje do oglądania zarówno z młodszym rodzeństwem, jak i z dziadkami. To mądra opowieść o sile przyjaźni i dziecięcej fantazji. A w dodatku przedstawiona w bajkowy, piękny, a jednocześnie profesjonalny sposób. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz