W Święta,
nawet mimowolnie, spędzamy z rodziną ponadprzeciętnie dużo czasu. A jak już się
najemy do syta i poplotkujemy o wszystkim i o wszystkich, to nie zostaje nam
nic innego – jak tylko włączyć film, który się wszystkim spodoba. Wtedy idealnie się sprawdzi kino
familijne, które jest mało kontrowersyjne i do oglądania w szerszym gronie.
Tajemniczy
ogród to ekranizacja książki pod tym samym tytułem,
napisanej przez Frances Hodgson Burnett. Główna bohaterka, osierocona dziewczynka –
Mary (Kate Maberly), przyjeżdża z Indii do Anglii, żeby zamieszkać w ogromnym
domu nieznanego jej wujka. Poznaje tam kalekiego kuzyna Colina (Heydon Prowse) i
chłopca z pobliskiej wsi – Dickona (Andrew Knott). Chociaż dzieci całkowicie
się od siebie różnią, to z czasem zaczyna ich łączyć prawdziwa przyjaźń. Ich
relacje wzmacnia wspólna tajemnica. Razem zajmują się tytułowym tajemniczym
ogrodem, do którego nikt nie wchodził od śmierci mamy Colina.
Kate Maberly, Heydon Prowse i Andrew Knott |
Moją ulubioną ekranizacją, o której dzisiaj piszę,
jest ta z 1993 roku, w reżyserii Agnieszki Holland. Chociaż film widziałam w
dzieciństwie co najmniej kilkanaście razy, nie byłam wtedy jeszcze świadoma, że to bardzo
dobre kino jest wynikiem pracy polskiej reżyserki. Stworzyła ona film, który pomimo upływu lat
mogę oglądać w nieskończoność. Nie przeszkadza mi nawet to, że większość scen
znam już na pamięć.
Kolejnym (ogromnym) polskim akcentem jest muzyka
Zbigniewa Preisnera (do posłuchania TUTAJ). Idealnie dopasowana do konkretnych momentów i scen. W
wielu filmach ścieżka dźwiękowa jest po prostu tłem, na które czasami nawet nie
zwracam większej uwagi. Za to w Tajemniczym
ogrodzie muzyka nie tylko wychodzi z cienia, ale gra pierwsze skrzypce. Preisner
jest kompozytorem, który współpracował już przy około 50-ciu filmach. Do tych
bardziej znanych należy na przykład cykl Trzy
kolory:… (Niebieski, Czerwony, Biały)
w reżyserii Krzysztofa Kieślowskiego.
Żeby nie wypadać z tego polskiego klimatu dodam
jeszcze, że zdjęcia współtworzył również Polak – Jerzy Zieliński (Detektyw
Monk, Baby są jakieś inne, Dzieci Ireny Sendlerowej, …). I znów muszę przyznać,
że efekty jego pracy są jak najbardziej na światowym poziomie. Chociaż domyślam
się, iż to zadanie wcale nie było łatwe. Produkcja została zrealizowana bardzo
szybko, bo zaledwie w ciągu jednych wakacji – tak, by młodzi aktorzy nie
musieli opuszczać zajęć w szkołach. Poza tym, co mnie bardzo zdziwiło, zdjęcia tajemniczego
ogrodu wcale nie powstały w prawdziwym ogrodzie. Został on stworzony specjalnie
na potrzeby filmu w brytyjskim studiu filmowym - Pinewood Studios. Chociaż
tutaj na pewno największe pole do popisu mieli nie tyle operatorzy, co osoby
odpowiedzialne za scenografię.
Tajemniczy ogród w Pinewood Studios |
Mimo, że produkcja Tajemniczego ogrodu jest przypisana USA i Wielkiej Brytanii, to ten
bardzo ważny polski wkład nasuwa na myśl stwierdzenie: „Cudze chwalicie…”.
Jestem przekonana, że film będzie bardzo dobrym wyborem na niedzielne
przedpołudnie, po wielkanocnym śniadaniu. Jest idealnym przykładem kina
familijnego. Doskonale się nadaje do oglądania zarówno z młodszym rodzeństwem,
jak i z dziadkami. To mądra opowieść o sile przyjaźni i dziecięcej fantazji. A
w dodatku przedstawiona w bajkowy, piękny, a jednocześnie profesjonalny sposób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz