czwartek, 7 marca 2013

Miłość / Amour

SETNY POST NA ILWM !!!


Recenzja tego filmu powinna pojawić się jeszcze przed 24 lutego br., czyli przed Oscarami. Niestety zabrakło mi czasu i przede wszystkim chęci, żeby opisać swoje wrażenia na temat Miłości Haneke’go. Dlatego teraz krótko przypomnę: obraz oczywiście zgarnął statuetkę za najlepszy film nieanglojęzyczny, ale najlepszym filmem (w ogóle) już na szczęście nie został– i muszę przyznać, że podsumowałam to głośnym: ufffff.



Miłość można przedstawić w jednym zdaniu. Pokazuje historię starszego małżeństwa: Georgesa (Jean -Louis Trintignant) i Anny (Emmanuelle Riva), których szczęśliwe życie zakłóciła choroba kobiety. Jednak scenarzyści zadbali o to, żeby wokół tego jednego zdania stworzyć film trwający przeszło dwie godziny. I zdecydowanie nie uważam tego za zaletę.

Pamiętam, że na Amour czekałam dość niecierpliwie, bo wcześniej czytałam sporo pozytywnych recenzji na ten temat. Tym bardziej czułam się zawiedziona i rozczarowana, kiedy już go obejrzałam. Nie wiem, czy to wynika z braku mojej „wrażliwości artystycznej”, czy nie zrozumiałam jakiś ukrytych symboli, czy może po prostu byłam zbyt zmęczona i nie skupiłam się wystarczająco na fabule. To ostatnie jest nawet całkiem prawdopodobne, bo Miłość oglądałam na Nocy Kina i był to ostatni emitowany film, więc pewnie ok. 3.00-4.00 nad ranem. Jednak z drugiej strony ciekawie pokazana historia pewnie by mnie nie zachęciła do kilku krótkich drzemek ;)  W każdym razie – moje oczekiwania przed seansem były ogromne, a rozczarowanie po - jeszcze większe.

Znów nie rozumiem dlaczego kolejna interesująca historia została pokazana w tak nieciekawy sposób. Najgorsze były długie, wręcz wlokące się sceny, które zamiast zachwycać, strasznie nużyły. Apogeum mojego zniecierpliwienia nastąpiło w momencie, kiedy Georges zaczął nie wiadomo po co polować na gołębia. Kiedyś już o tym wspominałam na blogu, ponieważ na cześć tego właśnie ptaka nazywam nudne fragmenty filmów „scenami typu gołąb”. Jako dowód, dołączam ten właśnie wycinek Miłości, żeby ci, którzy jeszcze nie oglądali filmu mogli poczuć klimat.

Scena typu gołąb - dosłownie i w całej okazałości

Link do sceny poniżej:

A teraz pomnóżcie sobie ten fragment razy 15 podobnych i otrzymacie prawie cały obraz filmu Haneke’go. Do mnie nie trafił.

Mimo wszystko nie mogę pominąć tych rzeczy, które mi się spodobały. Przede wszystkim doceniam grę starszych aktorów: Jeana -Louisa Trintignanta, a zwłaszcza Emmanuelle Rivy. Chociaż nie zamieniła ona nominacji dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej na statuetkę, to jestem pewna, że nie było łatwo odegrać niedołężnej, schorowanej osoby, uzależnionej od pomocy innych ludzi. Jako ciekawostkę dodam, że Riva jest najstarszą w historii Oscarów kobietą nominowaną do tej nagrody.

Emmanuelle Riva

Jeana -Louisa Trintignanta
Poza tym niegasnąca (pomimo upływu naprawdę wielu lat) miłość starszych ludzi jest w dobie kolorowych i głośnych Hollywoodzkich produkcji o młodych i bogatych ludziach, pocieszającym i krzepiącym tematem. I mogłaby stanowić interesujący pomysł na film. Poprawka: interesujący pomysł na interesujący film.

Właśnie dlatego Miłość oceniłam: 5,5/10, czyli jest to typowo nudne kino, które mnie strasznie rozczarowało. 


4 komentarze:

  1. Jedno z moich największych filmowych rozczarowań ostatnich kilku miesięcy. Przebić Miłość może tylko Hobbit :]

    Gratuluję "setki", brawo - oby tak dalej !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że nie jestem jedyna, która nie została fanką tego filmu:) A za "Hobbita" jeszcze się nie zabrałam;)

      Dziękujemy i od dziś zaczynamy pracować nad kolejną setką wpisów!

      Usuń
  2. wreszcie się doczekałam :) gdzie Ty znalazłaś najlepszą scenę filmu!? też ją szukałam ale niestety mi się nie udało. poza tym gołąb ( zazwyczaj biały) kojarzony jest z miłością ( http://nasz-slub.florensia.pl/symbol-milosci-golab.html ) albo symbolizują ukochaną kobietę. myślę że byłyśmy po prostu zbyt zmęczone żeby dogłębnie zrozumieć ten film, senność wzięła nad nami górę. ale fakt film mogło by streścić do 15 minut i myślę że to i tak by było sporo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. google translator + youtube i wszystko da się znaleźć :)
      Gołąb z "Miłości" jest już ewidentnie siwo-szary, więc całkiem prawdopodobne, że symbolizuje główną kobiecą postać.;)
      A tak serio, to chciałam nawet jeszcze raz obejrzeć ten film i się przekonać, czy to zmęczenie, czy naprawdę jest taki nie w moim typie, ale niestety po 15 minutach mi się odechciało... A szkoda, bo mądry film z głębią, wcale nie musi być nudny (np. "Wszystko za życie", czy "Życie Pi",o których niedawno pisałyśmy). :)

      Usuń