niedziela, 17 listopada 2013

Debiutanci / Beginners

Nieważne, w jakim jesteśmy wieku i nieważne, jakie mamy już za sobą doświadczenia – rola debiutanta zawsze bywa stresująca. Dotyczy to nie tylko sfery zawodowej, ale także życia osobistego, o czym przekonali się bohaterowie filmu Mike’a Millsa.


Oliver (Ewan McGregor), facet przed 40-tką, ma raczej poukładane, chociaż jednocześnie dość nudne życie. Sytuacja ta diametralnie się zmienia, gdy pewnego dnia, jego 75-letni ojciec (Christopher Plummer) wyznaje, że jest gejem, z czym nie chce się dłużej ukrywać. W związku z tym obaj panowie muszą zadebiutować w nowych, życiowych rolach. Po jakimś czasie Olivera czeka jeszcze jedna, ogromna niespodzianka. Na imprezie u znajomych poznaje Annę (Melanie Laurent), dzięki której na nowo odkrywa uroki niewinnego zauroczenia, a ostatecznie też głębokiej miłości.

„Debiutanci” są opowieścią o różnych okresach z życia głównego bohatera. Na szczęście przeszłość sprawnie przeplata się z teraźniejszością, więc nie ma tutaj zbędnego chaosu i zagmatwania wątków. Oglądając wspomnienia z dzieciństwa Olivera, zmieniające się jego relacje z ojcem, doświadczenia zawodowe oraz kontakty z Anną można dojść do wniosku, że czasami warto podjąć ryzyko i rozpocząć nowe życie – niezależnie od wieku. Właśnie dlatego „Debiutantów” odbieram jako film obyczajowy, który w ciekawy sposób uczy widzów optymizmu i odwagi do życia w zgodzie z samym sobą.

Tym, co zwróciło moją szczególną uwagę, był bardzo ciekawy, graficzny sposób przedstawienia niektórych scen. Zabieg ten nie tylko działał na wyobraźnię, ale stanowił także nawiązanie do zawodu Olivera – grafika. Niektóre hasła, rysunki i projekty T-shirtów zaprezentowane w „Debiutantach” mogłyby stać się kultowymi. Dziwne, że jeszcze nie są (a może są, tylko że ja o tym nie wiem?). Natomiast mój ulubiony moment w całym filmie to przyjęcie, na którym poznali się Oliver i Anna. Zdradzę tylko, że przeprowadzili ze sobą bardzo ciekawy, mądry i błyskotliwy dialog, mimo że kobieta nie mogła wówczas mówić.




To kolejna udana kreacja McGregora, o której postanowiłam napisać w swojej recenzji. W „Debiutantach” udało mu się stworzyć bardzo dobry duet z Melanie Laurent. Chociaż tę aktorkę  cenię przede wszystkim za udział w „Bękartach wojny”, to w opisywanym dzisiaj filmie stworzyła godną zapamiętania postać. Filmowa Anna nie jest jedynie obiektem westchnień Olivera. To kobieta z bolesnymi wspomnieniami, która mimo wszystko nie zamyka się przed innymi ludźmi i cały czas szuka swojego szczęścia. Jednak najbardziej chwalonym i docenianym aktorem „Debiutantów” jest Christopher Plummer. Za rolę 75-latka, który postanowił pokazać światu swoją prawdziwą twarz, otrzymał w 2012 roku Oscara, Złotego Globa i nagrodę BAFTA dla najlepszego aktora drugoplanowego. Jego fioletowy, filmowy sweter mógłby zostać symbolem odwagi i determinacji.

Christopher Plummer we wspomnianym "symbolu odwagi"

Chociaż film ogląda się raczej lekko i przyjemnie, to w rzeczywistości porusza on bardzo ważne, a nawet bolesne tematy. Oprócz tego udowadnia, że nie tylko to, co już przeżyliśmy ma wpływ na to, co aktualnie przeżywamy, ale także teraźniejszość kształtuje nasz sposób wspominania przeszłości. Daję 7/10.

Esencja całej tej historii

3 komentarze:

  1. Oj, dawno ja już ten film widziałam. Przyjemnie się go oglądało, bo i taki był zamiar reżysera, pokazać wreszcie jakiś pozytywny, bez żadnej homofobii, obraz miłości gejowskie, między innymi, bo nie tylko o niej mowa. Nie wiem, czy zauważyłaś, że na ścianach mieszkania Oliviera wisiało nieco polskich plakatów filmowych. Jak wyczytałam w googlach, Mills jest, tak jak bohater jego filmu. także grafikiem (między innymi) i czuje miłość do polskiej starej dobrej szkoły plakatu. I nie dziwię się, bo plakaty faktyczne przednie, takich już teraz nie uświadczysz. To były prawdziwe dzieła sztuki, czekało się na nie i smakowało na równi z filmami.
    A rysunek wyżej - świetny, krótko i węzłowato ujmuje cały sens dźwigania brzemienia przeszłości, ktorego nie łatwo się pozbyć, ale trzeba to zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie, nie miałam pojęcia o tych polskich plakatach! Ale to bardzo ciekawe, dziękuję za informację, bo chętnie przeczytam coś więcej na ten temat.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyjemny film; ciepły i wzruszający.

    OdpowiedzUsuń