sobota, 25 października 2014

Zaginiona dziewczyna / Gone Girl

Jakie szczęście, że filmowa jesień rozpieszcza kinomaniaków! Po słabej pierwszej połowie 2014r. nastały lepsze dni i wypady do kina są coraz bardziej satysfakcjonujące. Jest więc o czym pisać, a na pierwszy ogień idzie najnowszy film Davida Finchera.



Amy (Rosamund Pike) i Nick (Ben Affleck) to małżeństwo, które przez kilka lat bycia razem stara się unikać sytuacji i zachowań typowych dla większości przeciętnych małżeństw. Początkowo doskonale się ze sobą bawią i zabawiają, wzajemnie się uzupełniają i czytają sobie w myślach – sielanka. Kiedy w dniu piątej rocznicy ślubu Amy niespodziewanie znika zaczynamy się dowiadywać, że wspomniana bajka już od dłuższego czasu nie istnieje. Nick staje się głównym podejrzanym, najpierw obserwowanym przez wszystkich mieszkańców małego miasteczka, w którym żyje,  a później przez media i widzów z całego kraju.

Ben Affleck jak to Ben Affleck - fajerwerki nie strzelają
Scenariusz filmu powstał na podstawie powieści Gillian Flynn. Na szczęście jeszcze jej nie czytałam, przez co kolejne wątki filmu, zwroty akcji, zmiana postrzegania głównych bohaterów i wreszcie samo zakończenie były naprawdę interesujące, a niekiedy nawet zaskakujące. Postać Amy jest jedną z najciekawszych filmowych bohaterek ostatnich lat. Patrząc na tę wyrafinowana, blond-włosą i pewną siebie kobietę trudno jest uwierzyć, że płeć piękna może być nazywana też słabą.

Rosamund Pike - sprawiła, że właśnie jestem na etapie przeglądania jej filmografii

Jednak uwagę przykuwa nie tylko to, co rozgrywa się na pierwszym planie. Fincher w fenomenalny sposób przedstawił typowo-amerykańską naturę. Zamiłowanie tego narodu do wyszukiwania sensacji, niewyobrażalnie gigantyczny wpływ mediów na opinię publiczną, która przeskakuje ze skrajności w skrajność (albo kogoś kochają, albo nienawidzą) i sceny rodem z programu „Dom nie do poznania” (tłumy szaleją patrząc na losy swoich sąsiadów). Do tego adekwatnie podniosła muzyka w tle i aż trudno było się nie uśmiechnąć pod nosem patrząc na to wszystko. I chociaż większość z tych scen wydawała mi się specjalnie przesadzona, to jednocześnie wypadły one bardzo wiarygodnie.

O „Zaginionej dziewczynie” trzeba opowiadać bardzo ostrożnie, bo nawet niewielki spojler może zepsuć całą zabawę z jej oglądania. Polecam wszystkim miłośnikom kryminałów i thrillerów, którzy znają te gatunki na tyle dobrze, że ich oczekiwania są w tym momencie już całkiem wygórowane. Oceniam na 7,5/10. Film jest naprawdę dobry, ale (mimo, że się raczej w żadnym momencie nie nudziłam) to 2,5 h seansu wcale tutaj nie było konieczne – z powodzeniem można usunąć kilka scen.

Emily Ratajkowski - ostatnia zachęta, gdyby recenzja kogoś nie przekonała
Gwarantuję, że w "Zaginionej dziewczynie" są sceny, w których przypomina siebie z
"Blurred lines" :D

8 komentarzy:

  1. bardzo dobry film, nominacje Oscarowe bardzo prawdopodobne.. Scenariusz świetny i fabuła bardzo zaskakuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jakich kategoriach przeczuwasz nominacje?
      Fabuła faktycznie może zaskakiwać, ale raczej tych, którzy (jak ja) jeszcze nie czytali książki :)

      Usuń
  2. Październik jest tak ciekawy, że nie mogę sobie wyobrazić co będzie przed samymi Oscarami ;O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie o tym samym sobie dzisiaj pomyślałam :D Już nie mogę się doczekać!

      Usuń
  3. Do Oskarów jeszcze trochę i myślę Drogie Panie ;),że do tego czasu jeszcze sporo dobrych filmów obejrzycie i zrecenzujecie.
    Mimo że ten obraz Finchera jest świetny wręcz rewelacyjny,jak dla mnie,to nominacji nie będzie,dziadki z jury jak zwykle wybiorą albo coś bardziej komercyjnego albo coś bardziej dramatycznego w wyrazie...zresztą obym sie myliła :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chociaż film, jak widać, też mi się podobał, to raczej nie szalałabym tutaj z nominacjami :) No może co najwyżej w kategoriach aktorskich, dla Pike (choć raczej w to wątpię) i dla Perry'ego.
      Mam nadzieję, że słowa z pierwszego zdania Twojej wypowiedzi okażą się prorocze :D

      Usuń
  4. Myślałam nad wybraniem się na niego do kina, ale jednak wybrałam inny film :)

    OdpowiedzUsuń