Film opowiada o trzech najważniejszych i najcięższych dla Zbigniewa Religi latach - od 1983 do 86 roku. Jeżeli więc ktoś liczył na pełniejszą biografię, to może czuć się rozczarowany. Kardiochirurg podjudzony stażem w USA postanowił jako pionier rozpocząć prace nad transplantacją w Polsce.
Przed seansem, na pytanie ''kim był Religa?'', śmiało odpowiedziałabym, że to on, jako pierwszy, wykonał udany przeszczep serca w naszym kraju. Biorąc pod uwagę film moja odpowiedź brzmiałaby: ''Jest to człowiek, któremu kilka razy transplantacja nie wychodziła''. Nie wiem skąd u Polaków ten kompleks, by bardziej niż na sukcesach skupiać się na porażkach. Zgadzam się z wieloma krytykami, że film jest jak najbardziej hollywoodzki, jednak podobnie jak np. w Jobs'ie, czegoś tu dla mnie zabrakło.
Najbardziej wyczekiwanym przez widzów w kinie (a sala pękała w szwach! Dokładnie pamiętam, kiedy ostatnio siedziałam w pierwszym rzędzie. Na Harrym Potterze) elementem był Kot jako Religa, czy tez Religa jako Kot, dobry był! Aktor, który podobno swoją rolę przypłacił garbem, oddał postać bezbłędnie. Dziwny, czasem nawet nieprzewidywalny, uparty kardiochirurg, z przyklejonym papierosem i alko-kawą to z całą pewnością życiówka Kota. Podobnie, jak Religa maniakalnie dążył do sukcesu, tak Kot fanatycznie dążył do Religii. Obojgu się powiodło.
Bogowie to film o pokonywaniu trudności, biurokracji i walce z ludzkimi słabościami. Niezłe zdjęcia i niecodzienny humor na pewno usatysfakcjonowały sporą część sali. Jednak film, jak niektóre kobiety - niby piękne, niby błyskotliwe, ale brakuje tego ''czegoś'' by się zakochać. Gdy na koniec pojawiły się napisy końcowe, zostałam z jedną jedyną myślą ''Jak ja to opiszę, skoro to było takie bez wyrazu''. Zostańmy więc przy Kocie, wyrażonym w obrazie sukcesie Religi, przepisie na wzmacniania kawkę i tyle. Siódemka!
P.S Warto, naprawdę warto po filmach biograficznych, w trakcie napisów pokazywać podobieństwo między aktorem, a postacią, poprzez zdjęcia, jak np. po Jobsie. Jednak dobrze by było i na pewno docenilibyśmy pracę charakteryzatorów bardziej, gdyby te zdjęcia dotyczyły tego samego lub podobnego wieku odgrywanej postaci. Tak na przyszłość. Lekki facepalm. Dziękuję.
Nie wiem dlaczego unikam tego filmu, bo zbiera znakomite recenzje. Z jakiegoś powodu nie mogę się za niego zabrać,
OdpowiedzUsuńUwierz mi, ze każdy tak ma:) Ja, nie wiedzieć czemu, nadrabiam kultowe zaległosci gdy jestem chora i leżę w łóżku. Mój opór jest wtedy o wiele mniejszy
UsuńA ja nadal nie widziałam - WSTYD :)
OdpowiedzUsuńJa też nie widziałam, ale za dwa tygodnie jest Enemef kina polskiego i wyświetlają m.in. Bogów, więc tym razem sobie nie odpuszczę :)
UsuńTyle o tym filmie słyszałam, muszę koniecznie kiedyś go zobaczyć.
OdpowiedzUsuń