poniedziałek, 22 grudnia 2014

Ulubione Świąteczne Filmy ILWM

  

 Święta to taka ogromna wieża z pieniędzmi, z której każdy chce wykraść coś dla siebie. Supermarkety, producenci zabawek, sprzedawcy choinek oraz twórcy filmowi. Co roku na Święta oglądamy masę świątecznych filmów. najczęściej bubli. Produkcje te rażą niskobudżetowością, zatrudniani są do nich aktorzy, znani chyba tylko z reklam. W tle poleci jakiś znany, przebój z ''christmas'' w tytule i nic tylko szukać widzów-naiwniaków, którzy zmarnują dwie godziny swojego życia. Dlatego stworzyłyśmy dla Was listę naszych świątecznych ulubieńców, o większości z nich już pisałyśmy, ale filmy te są naprawdę warte obejrzenia :)

- W krzywym zwierciadle: Witaj Święty Mikołaju / Christmas Vacation


Ok, może scenariusz to zlepek średnio śmiesznych sytuacji bez górnolotnego przekazu. Ale to, co uwielbiam w tym filmie i to co sprawia, że do niego co roku wracam, to to, ze rodzinna kolacja Griswoldów jest tak wiarygodna i mi bliska. Babcia niedosłyszy, zjawia się średnio lubiany wujek a kot zachowuje się niestosownie. Co roku w moim domu zdarza się coś, co spokojnie można by włączyć do scenariusza. Poza tym, świąteczny ''spirit'' Chaviego Chase'a jest wręcz zaraźliwy.

- Czekając na cud / Noel


Schematyczny i szablonowy. Kompletnie nie pasuje mi postać Penelope Cruz. Uważam jednak, ze zarówno Robin Williams i Paul Walker (i tym bardziej jest mi przykro, że oboje są już ''świętej pamięci'') stworzyli na ekranie nową i świeżą jakość. Film polecamy wszystkim, którzy tak, jak i my lubią przypadkowe spotkania i sytuacje, gdy okazuje się, że początkowo przypadkowe postaci są w fabule ścisłe ze sobą powiązane.

- The Holiday


Mało w nim śniegu i choinkowych świecidełek. Jednak inteligentny scenariusz i czwórka genialnych aktorów (oraz niemożność doszukania się wśród nich ulubieńca) sprawiają, że uwielbiamy powracać do Holiday. A moment gdy Cameron Diaz biegnie w szpilkach do zapłakanego Juda Law jest po prostu ''aaawwww''.

- Listy do M


Do tej pory pamiętam nasze zaskoczenie, gdy opuszczałyśmy kinową salę. Tak dobry, świąteczny film i to polskiej produkcji! I jedna z nielicznych Karolakowych epizodów, które urzekają. Scenariusz bogaty w wartościowe detale, świetna ścieżka dźwiękowa i świetne występy polskich gwiazd.

- To właśnie Miłość / Love Actually


Nic dodać, nic ująć, nasz świąteczny numer jeden, który nigdy nie zostanie strącony z piedestału. Rok w rok raczymy się tą błyskotliwa angielską produkcją, by wraz z Rickmanem, Grantem, Knightley, Neesonem, Firthem i Thompson przezywać prawdziwą magię Świąt.

1 komentarz:

  1. Też szykuję świąteczny wpis z ulubionymi filmami. Część tytułów się powiela, ale mam kilka innych typów :D ;)

    OdpowiedzUsuń