wtorek, 2 lipca 2013

Nasze matki, nasi ojcowie / Unsere Mütter, Unsere Väter

Egzystencja prawdziwego Polaka dopiero co powróciła na spokojne wody po premierze antypolskiego Pokłosia, a już trafia go kolejny cios, i to z rąk przeklętych Niemców. Jakby wojna to za mało! I tak Prawdziwy Polak wstaje od telewizora, przerywa spokojny seans 5600 odcinka Klanu, by wyruszyć na walkę z oprawcą - Braunem, który jest zapewne pra pra wnukiem Hitlera. Bo nigdy inny nie zgodziłby się na emisję niemieckiego serialu o antypolskim wydźwięku w polskiej, publicznej telewizji. 

Zapraszam na subiektywną, stronniczą i ironiczną recenzję serialu Nasze matki, nasi ojcowie.


Aby skosztować dobrego kina nie zawsze trzeba sięgać po film. Kino małego ekranu nie raz udowodniło, że jakościowo dorasta do starszego brata. Nasze matki, nasi ojcowie to trzy odcinkowy miniserial, wyemitowany w niemieckiej telewizji i przeniesiony nie dawno do polskiej telewizji publicznej. Wzbudzający wiele kontrowersji przez zarzucanie mu antypolskości, ale czy słusznie? Od razu przyznam się, że to własnie moja wrodzona ciekawość zachęciły mnie do obejrzenia tego serialu, bynajmniej nie należę do fanów wojennych produkcji.

Oto jakie echo przeszło przez nasze społeczeństwo:

niezalezna.pl

filmweb.pl
filmweb.pl
filmweb.pl
kwejk.pl

Burza jak po Złotych żniwach, a to dopiero czerwiec. Podkreślić należy, że serial został zrobiony dla niemieckiej publiczności, więc pytanie brzmi co znowu Polaczków tak zabolało? Przecież producenci serialu nie twierdzą, że KAŻDY Polak to antysemita, a tak to zostało odebrane. Tak samo jak nie każdy Polak to złodziej i alkoholik, nie każdy Niemiec to morderca i hitlerowiec. Dla myślących stereotypowo mam prośbę:


Ok, ale przechodząc do samego serialu. Dla mnie ogromną zaletą było to, że historia dotyczy grupki młodych ludzi, około dwudziestoletnich, których jedynym życzeniem jest spotkać się w tym samym składzie po wojnie. Przypadkowe spotkania w kilkuletnim koszmarze, to jedyne na co zezwala im jednak scenarzysta. Każdy z piątki znajomych obiera inną drogę. Jedni idą walczyć w imię Ojczyzny (Niemiec) do Wehrmachtu, kobiety wybierają: jedna karierę piosenkarki, druga pielęgniarki. Ostatni z piątki znajomych - niemiecki Żyd ląduje nawet w wagonie, kierunek: Auschwitz.


Fabuła jest naprawdę bardzo dobra. Twórcy przekonują, moim zdaniem słusznie, że Niemcy źle się czuli w roli morderców. Świat nie jest czarno - biały, co po raz kolejny chcemy Wam pokazać. Oczywiście były wyjątki od reguły, jak zawsze. Powiedziane jest jednak, i to na głos - z ust głównego bohatera - że przez pierwsze miesiące młodzi mężczyźni walczyli w imię Ojczyzny, potem zdali sobie sprawę z tego, że są jedynie mięsem armatnim. SPOILER Oczywiście Prawdziwy Polak ślepy jest na to, że największą antysemitką okazała się jedna z głównych bohaterek, czyli Niemka. Nie ważne, że Polka w tym serialu przez cały czas broniła Żyda. KONIEC SPOILERA Dla nas liczą się dwie, krótkie sceny, które pokazały prawdę i których efektem jest ukazanie naszych kompleksów. Patrząc na ten serial fragmentarycznie nie jesteśmy w stanie go zrozumieć, a tym bardziej docenić - a jest co chwalić. Bardzo dobra fabuła, świetnie obsadzone główne postaci, gra aktorska na bardzo wysokim poziomie. Brawa dla Volkera Brucha, Toma Schillinga, Kathariny Schuttler, Miriam Stein i Ludwiga Trepte. Doskonałe zdjęcia. Serial trzyma w napięciu, wzrusza i zaskakuje, nawet osoby, które nie przepadają za podobnym kinem. Pełen wstrząsających scen, które zapadają w pamięć.



Polecam wszystkim zdroworozsądkowym, myślącym ludziom, którzy będą w stanie docenić kawał dobrego kina. I którzy są zdania, że lepiej obejrzeć dobry niemiecki serial niż polskie, pseudo patriotyczne gówno, kręcone w 3D w celu wyeksponowania naszego bohaterstwa. Nic nie jest czarno - białe. Deal with it.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz