poniedziałek, 7 stycznia 2013

Musimy porozmawiać o Kevinie / We Need to Talk About Kevin

    W tym wątku opieramy się o dość kontrowersyjną tematykę. Z założenia miłość matki do dziecka powinna być niczym nieograniczona. Pokazywana jest często jako bezwarunkowa. Zwłaszcza w naszym dość konserwatywnym państwie, gdzie nadal dla niektórych na piedestale stoi Matka Polka wiele osób nie rozumie jak można dziecka nie otaczać dozgonną miłością  ''ponad wszytko''. Co jednak zrobić, gdy Twój syn jest psychopatą? Czy zrozumiała jest wtedy pewna awersja do dzieci? Czy sytuacja ta tłumaczy nienawiść do własnego dziecka?


''Musimy porozmawiać o Kevinie'' to ''mocny'' dramat. Mamy w nim bowiem pokazaną życiowa niesprawiedliwość  patologię  chorobę psychiczną, mordy. Przede wszystkim jednak chęć powrotu matki do normalnego życia, po ogromnej tragedii  która ją spotkała. Tragedią okazało się urodzenie potwora - Kevina. Życiową misją tego dziecka było doprowadzenie matki na skraj wytrzymałości. Dosłownie. Urodzony by nienawidzić. Już od niemowlaka drze się całymi dniami w wniebogłosy,  doprowadza do tego, ze dźwięk młota pneumatycznego przy wrzaskach z jego gęby to ukojenie dla psychiki matki.

Można powiedzieć, ze jest film ''na czasie''. Co prawda nie odpowiada na pytanie dlaczego tacy ludzie jak Breivik robią co robią, ale skłania do myślenia. 

Produkcja na długo pozostaje w naszej pamięci  A to dzięki dwóm aktorom odgrywającym pierwszoplanowe role - Tilda Swinton i Ezra Miller zagrali po prostu bezbłędnie. Ona - starająca się kochać syna,  naprawić nadszarpane relacje rodzinne, w duchu jednak zdaje sobie sprawę, jak bardzo nie znosi własnego dziecka. Próbuje go tłumaczyć, chodzi po lekarzach i modli się żeby wykryli oni jakąś chorobę, która tłumaczyła by ''dziwność'' potomka.  Gama emocji przedstawiona bezbłędnie. On - psychopata, pedant, neurotyk, z niezwykłą precyzją zatruwa życie matce. Aktor doskonale zachowuje twardą, mroczną mimikę i gra oczami. Są momenty, w których zastanawiamy się dlaczego matka nie pozbędzie się syna raz na zawsze. Zastanawiamy się ile byśmy wytrzymali w podobnej sytuacji. Ja niedługo. Świetna rola wywołująca u nas tak skrajne emocje. Wielkie uznania również należą się młodym aktorom, którzy poszczególnie wcielali się w Kevina. Tak młodzi chłopcy wywołujący swoją grą dreszcz na plecach to rzadkość.


Lynn Ramsay sugestywnie przeprowadza nas przez kolejne sceny. Kilka wątków pozostaje niedopowiedzianych, możemy się jednak z dużym prawdopodobieństwem domyślić niedopowiedzianych faktów. Pozostaje jednak trochę miejsca na popis wyobraźni. Wciąż zaskakiwani czekamy w napięciu na finał. Prowadzeni jesteśmy przez retrospekcję wydarzeń. Domyślamy się zakończenia.  Matka nazywana ''potworem'' i ''suką'' przez sąsiadów musiała zrobić coś złego, by na to zasłużyć. Pewnie w końcu nie wytrzymała i zabiła powód swoich nieszczęść  Jednak scena finałowa elektryzuje. Jest zaskakująca na tyle, ze jestem pewna, iż nie jednemu z Was wymsknie się niecenzuralne słowo czy zwrot, tak jak mnie. Scenarzysta zagrał nam na nosie. I za to wielkie uznanie, ponieważ w najśmielszych oczekiwaniach nie spodziewałam się tego co zobaczyłam na końcu.


Temat trudny, ale jakże niespotykany w innych filmach. Według mnie ta produkcja znalazłaby się na pewno w pierwszej dziesiątce najlepszych filmów 2012 roku. Udowadnia  ze niepotrzebne są litry krwi, wyprute wnętrzności, krzyki abyśmy zobaczyli makabrę danej sceny. Staramy się zrozumieć zarówno matkę, jak i prześladujących ją ludzi. 

Jak być matką psychopaty i nie zwariować? Zobaczcie ''Musimy porozmawiać o Kevinie''.

Moja ocena: 8/10. 

4 komentarze:

  1. Bardzo dobry i mocny film. Pamiętam, jak byłam na nim w kinie z koleżanką. Po seansie powiedziała tylko: "syn mojej siostry jest trochę dziwny...". Mózg jest na pełnych obrotach jeszcze długo po obejrzeniu tego filmu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. hahah, lepiej niech nie pokazuje tego filmu siostrze w takim razie:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Film oglądało mi się świetnie, ale pozostawił mnie z pewnym niedosytem. A więc to już? - myślałem. Chłopak zabijał, bo zabijał, tak bez żadnego wytłumaczenia? Co wpłynęło na takie zachowanie? Przecież nie samo wychowywanie przez rodzinę, bo już jako niemowlę przejawiało się w nim zło? Więc skąd się to wzięło? Liczyłem, że w filmie zostanie to wytłumaczone, a jednak nie zostało. Tak więc dla mnie to maksymalnie prosta historia o psychopatycznym dzieciaku, ubrana za to w zupełnie niecodzienne szaty. I to właśnie realizacja filmu, znakomity klimat i ciągłe poczucie zagrożenia są dla mnie największą zaletą tej produkcji.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się, film pozostawił lekki niedosyt, ale myślę, ze to nie najgorszy pomysł. Nigdy nie wiemy co kryje się w psychice takiego psychopaty, on też nie wiedział, dlaczego zrobił co zrobił. Klimat za to jest niepowtarzalny.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń