piątek, 30 listopada 2012

Chicago


Na ten andrzejkowy wieczór zostawiłyśmy dla Was najbardziej rozśpiewany i roztańczony film Projektu Kino, czyli Chicago. Musical jest dzisiaj zdecydowanie dobrym wyborem, a tak się składa, że Chicago jest na pewno jednym z najlepszych musicali XXI wieku. Dowodem na to może być chociażby 13 nominacji do Oscarów 2003 i sześć zdobytych nagród, w tym najważniejsza: za  Najlepszy film.



Proponuję by w trakcie czytania towarzyszyła Wam jedna z moich ulubionych piosenek tego filmu J




Chicago to ekranizacja musicalu Kandera, Ebba i Fosse’a. Akcja rozgrywa się w tytułowym mieście w 1929 roku, a główną bohaterką jest piosenkarka Roxie Hart (Renee Zellweger), która trafia do więzienia za zamordowanie swojego kochanka. Paradoksalnie, dzięki pomocy  prawnika Billy’ego Flynna (Richard Gere), Roxie staje się ulubienicą mediów, która nawet w więzieniu zachwyca i zaskakuje.

Renee Zellweger jako  Roxie Hart

Myślę, że naprawdę trzeba by się bardzo mocno starać, by nie zostać fanem Chicago. To kwintesencja musicalu, który dosłownie z minuty na minutę zachwyca coraz bardziej. Fantastyczna muzyka, piękne kostiumy i świetna scenografia powodują, że trudno oderwać wzrok od ekranu i jeszcze długo, długo po seansie w uszach brzmi and All that jazz… Właśnie dlatego musical (a w szczególności właśnie ten) powinien być nazywany dousznym i doocznym poprawiaczem humoru J

Nie da się również ukryć, że na sukces produkcji zapracowała cała grupa świetnych aktorów, a przede wszystkim aktorek, bo Richard Gere jakoś nie powalił mnie na kolana. Pamiętam też, że gdy oglądałam Chicago po raz pierwszy miałam mieszane uczucia odnośnie obsadzenia Renee Zellweger w roli bezwzględnej i zdeterminowanej kobiety – karierowiczki. Byłam przyzwyczajona do jej komediowych kreacji, które na pewno są bardzo sympatyczne, ale też dosyć do siebie podobne. Dlatego tym bardziej się ucieszyłam, gdy się okazało, że Renee jest dla mnie idealną Roxie.


Renee Zellweger

Catherina Zeta - Jones

Richard Gere

Jednak film należał przede wszystkim do Catheriny Zety – Jones, która doskonale zagrała Velmę Kelly – sceniczną rywalkę Roxie. Zeta – Jones zapewniła nam doskonały pokaz wokalno – taneczny, który już teraz można nazwać kultowym. Nic więc dziwnego, że wywalczyła Oscara za najlepszą aktorkę drugoplanową.

Podsumowując, oceniam 8/10, bo film jest naprawdę BARDZO DOBRY. Nawet jeśli nie jesteście fanami tego gatunku filmowego, nawet jeśli nie gustujecie w tego typu muzyce i nawet jeśli liczba Oscarów jest dla Was żadnym argumentem – to i tak zachęcam do obejrzenia Chicago. Dobry humor gwarantowany, a w dodatku jeszcze nie znam osoby, która by skrytykowała tę genialną ścieżkę dźwiękową. 






4 komentarze:

  1. Oglądałam Chicago z ogromnym opóźnieniem, ale lepiej późno niż wcale. (:
    Scena z cell block tango - najlepsza w całym filmie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dobre filmy nigdy nie jest za późno :)
      A ta scena,o której piszesz, jest GENIALNA :D

      Usuń
  2. Zgadzam się z przedmówczynią, ta scena rzeczywiście jest najlepsza. Co do wspomnianego w recenzji Richarda Gere, to on jakoś w ogóle (mnie przynajmniej) nie zachwyca! W każdym filmie w jakim grał jest taki sam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go lubię w "Pretty Woman" i we wszystkich pozostałych filmach jest dla mnie zawsze Edwardem Lewisem ;)

      Usuń