Przebrnęłam przez jedną cześć ksiąski i przez wszystkie filmy (czego się nie robi dla stałych czytelników bloga:)). Książkę od razu po przeczytaniu sprzedałam, a w pamięci pozostał do dziś ''szelmowski uśmiech'' Edwarda, który opisywany był w dziele S. Mayer 452 razy.
Zacznijmy od tego co mnie najbardziej drażni, przede wszystkim jest to fakt absolutnego uwielbienia głównej bohaterki do wampira. Kiedyś, za czasów Draculi wampiry były straszne. Dzisiaj śmieszą i chwilami żenują. Dziś facet mówi Tobie, że jest wampirem i, że mieni się w słońcu, a Ty reagujesz ze stoickim spokojem i wyznajesz mu miłość Jasne, że nie
.
Po drugie: zachwyt nad Kristen Stewart, który opanował połowę globu (bo druga połowa zajęta jest nielubieniem jej). Widziałam ją w kilku innych filmach i jest naprawdę niezłą aktorką. Ale gdybym znała Bellę osobiście to przy pierwszej lepszej okazji wbiłabym jej cyrkiel (akcja poniekąd dzieje się przecież w szkole) w plecy. Krytycy najczęściej wspominają o nieruchomej twarzy głównej bohaterki i przyznacie sami, że coś w tym jest. Jedna i ta sama mina, ciągłe zawijanie włosów za ucho, brak zdecydowania w głosie, nieustanna depresja, z drugiej strony ubóstwiana - nie wiem jak można ją lubić i tolerować. Kurczę... co na te moje wynurzenia fani Zmierzchu? Gdybym nie publikowała postów przez dłuższy okres czasu to wiedzcie, ze coś się dzieje.
Skupmy się jednak na niedawnej premierze ostatniej części Sagi: Zmierzch; Przed Świtem II.
Te trzy nazwiska zna dziś każdy nastolatek: od lewej: Lautner, Stewart, Pattinson. |
Dla osób, które nie są w temacie - szybki skrót:
Bella w końcu dostaje wszystko czego pragnęła. Jest wampirzycą, żoną Edwarda, maja wspólnie dziecko. Jacob pogodził się z faktem, że nigdy nie będzie jego (za to ''wpoił'' sobie jej córkę - cokolwiek to znaczy), a seks z wampirem na którego czekała wszystkie cztery części okazał się niesamowicie udany (myślałam, ze może wtedy na twarzy Stewart pojawi się uśmiech, ale nie). W dodatku rodzina Edwarda rozpływa się nad umiejętnościami Nowonarodzonej, więc jednym słowem - sielanka. Zapomniałabym o uroczej chatce, której się''dorobili'', przypominała mi domek z bajki Jaś i Małgosia. Nie może być bardziej cukierkowo (i to miała być opowieść o wampirach!?). Gdy jesteśmy blisko zwymiotowania ze słodkości okazuje się, ze jest problem. Rada Wampirów (Volturi) nie jest pewna czy córka Edwarda i Belli nie jest czasem Dzieckiem Nieśmiertelnym co zagrażałoby wszystkim. I w tym momencie malutki spoiler - córka okazała się pół wampirem-pół śmiertelnikiem... cokolwiek to znaczy. Czyli jak umiera to tak naprawdę nie umiera, bo jest nieśmiertelna, ale umiera też bo jest śmiertelna (wyjaśnijcie mi czemu te książki są właściwie bestsellerami?).
Dochodzi do bitwy, wymiany zdań między Radą a podrzędnymi wampirami (okazało się, że rodzina Cullenów ma jednak jakichś przyjaciół w wampirzym świecie)... i tutaj przeżyłam pozytywne zaskoczenie zakończeniem, ale bez dalszych spoilerów, sami zobaczcie.
Zarówno ostatnia cześć jak i pozostałe nie trzymają się kupy. Pełno w nich nieścisłości. Chociaż nie, ''Przed Świtem I'' było bardzo spójne... przez całą część Bella jest w ciąży. Zachwyt nad głównymi bohaterami jest głęboko przesadzony, a sama Wampirzyca w ogóle nie przekonała mnie jako matka. Chciałabym móc napisać, że to po prostu łatwo przystępna w odbiorze komedia romantyczna ale niestety, dla mnie Saga Zmierzchu była dość denerwująca.
Plusem ostatniej części (a widzicie! nie jestem wcale taka subiektywna i krytykująca!) była na pewno ścieżka dźwiękowa, naprawdę na wysokim poziomie. Jednak fabuła leży, podobnie jak mimika Kirsten Stewart. Jest banalnie, przewidywalne (poza wspomnianą końcówką) i przesłodko. Wydaję się jak gdyby druga i każda z kolei cześć Meyer pisana i produkowana była na siłę dla pieniędzy, sławy czy czegokolwiek, bez pomyślenia o logice fabuły czy jej składni. Jeżeli chodzi zaś o filmy to wszystkie części zapominamy już na napisach końcowych. Chociaż szkoda, bo sam pomysł śmiertelnej dziewczyny zakochanej w upiornym wampirze wydaje się dobry. Najwyraźniej jednak dziewczyna ta musiałaby być przynajmniej ''do wytrzymania'', a wampir straszny a nie śmieszny.
Zmierzch podzielił ludzi. Jedni go kochają, inni nienawidzą. Mnie drażni. Ogólna ocena: 5,5/10
Chętnie przeczytam Wasze zdania na temat tych książek/filmów, bo wiem, ze powyższa opinia jest strasznie subiektywna . bo moja:) Czekam na Wasze zdanie!
Moją recenzję chciałbym dedykować wszystkim fanom Zmierzchu, a w szczególności tej dziewczynie;
Nie... Jeszcze nie skończyłam!
Buehhehe Dobre te obrazki ;-), Ja jestem wielką fanką serii (choć zdaję sobie sprawę, że ani książka ani kino to wysokich lotów nie jest). Mi się film podobał, ale to dlatego, że wczułam się w klimat nastoletnich przeżyć noi to zakończenie ;-) :P
OdpowiedzUsuńSuper, ze potrafisz na to w takim razie spojrzeć obiektywnie:) Ja nie umiałam się wczuć, może dlatego, ze jak tylko Jacob zdjął koszulkę to z tyłu rozległy się piski:)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem saga Zmierzch nie jest zła. Książki są dobrze napisane i dosyc wciagające pomijając ostatnią część, która jest bardzo obszerna. Sami twórcy filmu szczerze przyznali iż rozbili przed świtem na 2 części dla pieniędzy. To co mogę powiedzieć o filmach to to, że są dosyć wiernym odwzorowaniem książek, wiec jeśli akcja filmu jest śmieszna czy nieskładna to raczej nie wynika to z winy twórców. Co do ogólnego zachwytu nad sagą, to cóż, może to już nie te lata, żeby oglądać takie filmy i się nimi zachwycać;)
OdpowiedzUsuńTeż myślę, ze jestem już za stara żeby piszczeć na widok Pattisona:) Dziękuję za pozytywną wypowiedź w naszej dyskusji :) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńZgadzam się, że wszystkim co napisałaś w swojej recenzji.
OdpowiedzUsuńWidziałam pierwszą część i przez pół filmu zastanawiałam się ,,dlaczego ta dziewczyna ma taki ściskoszczęk?".
Nie zmienia się to niestety przez kolejne części! :) Pozdrawiam serdecznie!
Usuń